Joel Valencia wraca do Ekstraklasy. Co da Legii Warszawa?

Marko Vesović, Joel Valencia / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Legia Warszawa potwierdziła już testy medyczne Joela Valencii. Ekwadorczyk prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu zwiąże się z mistrzami Polski. Co Valencia może dać “Wojskowym”?

Pierwsze pogłoski na temat tego transferu pojawiły się już kilka tygodni temu. Przez chwilę temat ucichł i być może niektórym wydawało się, że już w ogóle upadł. Ale Brentford i Legii udało się dojść do porozumienia. I to z całkiem sensownym “dealem”. Valencia zostanie na rok wypożyczony do stołecznego zespołu. Legia nie będzie miała opcji pierwokupu. Za to nie będzie musiała nic płacić za transakcję, a sama będzie miała procent od kolejnego transferu.

Brentford wciąż liczy, że Valencia jeszcze się rozwinie i już w kolejnym sezonie wzmocni angielski klub. W poprzedniej kampanii grał mocno nieregularnie. Ma na koncie 19 meczów w Championship, gdzie większość to były wejścia z ławki rezerwowych. Łącznie… 317 minut. Zatem zmiana otoczenia nie może dziwić. Jest trochę smutne, że najlepszy piłkarz w Ekstraklasie sezonu 2018/19 nie potrafił odnaleźć się na drugim poziomie rozgrywkowym w Anglii. Ale cóż… nie tacy zawodnicy przepadali po transferach z naszej ligi.

Niski, ale szybki i zwinny. Miał też element przebojowości, zaskoczenia z czym rywale sobie nie radzili grając przeciwko jemu. Mogący grać jako skrzydłowy, ale u Waldemara Fornalika był podwieszony za napastnikiem, na środku. I tam też najlepiej sobie radził. Do tego to zawodnik, który w końcu zna polskie realia. Więc w samej lidze nie będzie potrzebował zbyt wiele czasu na legendarną “aklimatyzację”. Jeżeli tylko będzie zdrowy i w pełnej kondycji, powinien z marszu wejść do drużyny.

Valencia to także piłkarz, który musiał sporo przejść w swoim życiu. Jako nastolatek stracił matkę. Nie znał ojca. Był wychowywany przez dziadków, a potem przeprowadzili się do Hiszpanii. I to tam stawiał pierwsze kroki w większym futbolu. Najpierw rezerwach Saragossy, następnie w UD Logroñés. Przez Piasta wychwycony został, gdy grał w FC Koper.

– Zacząłem go odkrywać dopiero w lidze słoweńskiej, wcześniej go nie znałem. Dostrzegłem, że ma nieprzeciętny potencjał i umiejętności, których dotychczas nie umiał „sprzedać”, bo liczbami nie mógł imponować. Jego klub na Słowenii miał wiele problemów finansowych i organizacyjnych, a Joel ciągle łapał jakieś kontuzje. Z jedną z nich przyszedł do Gliwic. Wiedziałem, że podejmuję duże ryzyko, ale zdecydowałem się. Nie od razu jednak wyszło na moje. Ocena tamtego okienka transferowego przez wiele osób była bardzo niska, m.in. właśnie przez sprowadzenie Valencii – mówił Weszło Łukasz Piworowicz dyrektor sportowy Piasta.

Legia zyskuje zatem naprawdę dobrego zawodnika, lecz trzeba mieć na niego pomysł. Docelowo jest przymierzany jako skrzydłowy. Ale nie jest powiedziane, że nie będzie grał na środku. Można powiedzieć, że Valencia łączy w sobie pewne sprzeczności. Liczby nie do końca za nim przemawiają, lecz potrafi swoją przebojowością zrobić różnicę. A takiej przebojowości brakuje też teraz Legii. Sądzę, że będzie to duże wzmocnienie i aż szkoda, że tylko na rok. Ale oczywiście – wszystko zweryfikuje boisko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x