Bez fenomenalnych, wręcz genialnych interwencji Wojciecha Szczęsnego nie byłoby sukcesu na Bliskim Wschodzie. W 39. minucie zatrzymał Leo Messiego z rzutu karnego. – Cieszy, że ten obroniony karny coś nam dał w ostatecznym rozrachunku. Czuję z tego powodu dużą satysfakcję. Czy był karny? Powiedziałem sędziemu, że owszem kontakt był, ale dotknąłem ręką głowy rywala. Sędzia uznał inaczej, przynajmniej mogłem się wykazać. Było ciężko, bo Argentyna to inna półka niż my. Chyba pierwszy raz w życiu cieszę się z przegranej – podkreślił golkiper Juventusu Turyn.
– Teraz mogę powiedzieć, że wiedziałem, gdzie uderzy, w momencie strzału jednak taki pewien nie byłem. Messi niektóre karne wykonuje patrząc w kierunku bramkarza, czasami uderza mocno. Nie zatrzymał się, więc przeczuwałem, że to będzie lewa strona i tam się rzuciłem. Byłem coś winien zespołowi – kontynuował. Przed biało-czerwonymi niedzielna rywalizacja z Francją.
źródło: laczynaspilka.pl /
Ta strona używa plików cookies.