Kataloński paraliż – Barcelona w liczbach

Barcelona w liczbach

fot. Pixabay.com

Barcelona w liczbach – o płacach, sponsoringu i… Bankructwie? Prezydent Joan Laporta nie ukrywał, że pozycja ekonomiczna klubu jest gorsza, niż przypuszczał w momencie objęcia urzędu. Spróbujmy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Barcelona jest, jak sam mówi – w “dramatycznej sytuacji”.

Świat pyta, Joan Laporta odpowiada. Dług brutto Barcelony w wysokości 1,35 mld euro składa się między innymi z: należności wobec banków (673 mln), zaliczki na prawa telewizyjne (79 mln), listy płac piłkarzy (389 mln), Espai Barca (56 mln), szacowanych strat z karnetów (40 mln) i sporów sądowych (90 mln). Reszty dziś nie znamy. Ubiegły sezon również nie wygląda kolorowo. Finalnie straty w latach 2020-2021 wyniosą 481 mln euro.

 

Barcelona w liczbach

Uciąć ciążące pensje

Punkt wyjścia Laporty jest fatalny. Masa wynagrodzeń na lata 2020-2021 wyniosła 617 mln euro, czyli 103% dochodów klubu. Brak Lionela Messiego to uwolnienie ponad 100 mln euro rocznie. Po odejściu Messiego firma konsultingowa “Brand Finance” wstępnie szacuje straty, sięgające 137 mln euro. Spadek o 11% w porównaniu z obecną wyceną. “Sport” rozbija sumę: 77 mln z przychodów handlowych, 43 mln to koszulki/produkty z wizerunkiem Leo i 17 mln z dochodów za dzień meczowy. Obniżka pensji Gerarda Pique to oszczędność w wysokości 50% na jednym, wysokim kontrakcie. Sporo, ale decyzja 34-latka pomaga również w negocjacjach z resztą starszej gwardii, od której nie oczekuje się aż tak drastycznego zjazdu z wynagrodzenia. Głównie mowa o Roberto, Busquetsie i Albie (ostatni ponoć osiągnął już porozumienie), których część dochodów zostanie odroczona, jeśli zgodzą się na warunki klubu.

Finansowe Fair Play, graj według zasad

Widać poruszenie, choć trafniejszym określeniem byłoby stwierdzenie, że Laporta chwyta się koła ratunkowego. Chce pozostać na powierzchni. Tak naprawdę jedynym rozwiązaniem na krótkoterminową rentowność Barçelony jest znaczne zmniejszenie wydatków na wynagrodzenia. Rozwiązanie alternatywne, polegające na rozkładaniu ich w czasie nie kalkuluje się w żaden sposób. Jeden zamknięty problem generuje kolejny, a zadłużenie rośnie. Problem w tym, że winnych na statku już nie ma, a ze skutkami trudno o równą walkę.

W walce o sponsorów

Cięcie pensji to nie wszystko. Struktura sponsoringu i reklamy przynosi około 190 mln euro rocznie, przy czym ów dane pozostają stabilne w okresie pięciu ostatnich lat. Na klub składa się trzech gigantów – Nike, Rakuten i Beko – oraz kilku mniejszych partnerów.

Rakuten i Beko pozostają związani z Barcą na jeszcze jeden rok. Japoński gigant ubiegłej jesieni aktywował klauzulę, przedłużając współpracę o kolejny sezon, ale dokonując korekty o blisko połowę w stosunku do poprzedniej umowy. Barcelona w ramach współpracy otrzyma nie 55 mln, a 30 mln euro. Myśląc długoterminowo, Joan Laporta musi szukać alternatyw. Klub potrzebuje nowego głównego sponsora w razie niepowodzenia negocjacji, dotyczących nowej umowy. Prezydent zapewnia, że jest kilku chętnych, ale konkretów brak. Podobną drogę przeszło Beko, które przedłużyło współpracę z Blaugraną, ale klub zarobi o prawie połowę mniej. To zjazd z 19 mln w poprzednim sezonie na 10 mln euro aktualnie. Promykiem ma być długoletnia współpraca z CaixaBank, która została przedłużona do 2025 roku. Warunki nie uległy zmianie, co śmiało można traktować jako sukces. Trochę mniejszym z pewnością jest umowa z Allianz do 2024 roku. Według niektórych wyliczeń, Barca na tej kooperacji zarobi 6 mln euro rocznie.

Barcelona bankrutem?

Rynek transferowy utrzymuje się znacznie poniżej standardu wytyczonego przed wybuchem epidemii koronawirusa. Dochody związane z Camp Nou osiągną jedynie połowę tego, co zakładano w latach 2018-2019. Prezydent katalońskiego klubu wskazał, że jeśli chodzi o przychody, to całkowite obroty w latach 2020-2021 spadły do 631 mln euro, a perspektywa na krótkim dystansie nie jest optymistyczna dla całej branży. Straty za lata 2020-2021 wyniosą 481 mln euro.

Czy Duma Katalonii jest bankrutem? Technicznie tak, ale strategia pomogła, aby rentowność klubu nie została zakwestionowana. Mowa o kilku porozumieniach, jak choćby te z grupą inwestycyjną Goldman Sachs, która w krótkim czasie daje klubowi 595 mln euro na restrukturyzację. Co ważne – na korzystnych warunkach dla Katalończyków. Klub otrzyma o 70 mln euro więcej, niż początkowo zakładano, a oprocentowanie wyniesie 1,9%, a nie 3%, co w dobie pandemii jest co najmniej solidnym wynikiem.

Mowa również o kilku zabiegach medialnych. Pamiętajmy, iż dane księgowe to także świetne miejsce na budowanie wizerunku. Straty roczne zwykle określone są na wyższe. Wpływa na to, choćby amortyzacja wartości księgowej. Prościej – strata za poprzedni sezon zostaje legalnie zawyżona, a widoczny „zysk” pojawia się w kolejnym. Lepszy wynik na papierze to dla prezesa dobra karta przetargowa. Szczególnie po zmianie zarządu, bo Laporta i spółka powiększają straty z lat 2020-2021 z korektą o prawie 25% wartości piłkarzy i 90 mln prowizji.

Dopóki rachunki po audycie nie zostaną upublicznione, to rezultat pozostaje zagadką. Czyszczenie bilansu to typowy proces po zmianie warty. To właśnie dlatego zależnie od źródła często spotykamy się z różnymi kwotami, które wypływają na światło dzienne. Część jest przypisana błędnie, a część prawidłowo, ale uwzględniona w nieodpowiednim bloku lub czasie. Wnioski są jednak takie same. Cytując Joana Laportę – “sytuacja jest dramatyczna”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x