Finansowe Fair Play, graj według zasad

Finansowe Fair Play

fot. irishtimes

Finansowe Fair Play – przepis martwy, czy konieczny? Dziurawy, czy jednak trudny do zastosowania ze względu na indywidualność poszczególnych przypadków? W dobie wielkich transferów i majętnych sponsorów o równość trudno, choć nie każdy jej oczekuje.

Dwanaście lat temu UEFA zdecydowała się stworzyć system Finansowego Fair Play (FFP), aby ustabilizować gospodarkę piłkarską poprzez monitorowanie finansów ponad 200 klubów. Te muszą zbliżyć się do progu rentowności w zakresie dochodów komercyjnych oraz wydatków na transfery i pensje. Umowy sponsorskie powiązane z bogatymi właścicielami muszą być ustalane po uczciwych stawkach rynkowych.

W ciągu ostatniej dekady pod lupę trafiło ponad kilkanaście klubów. Część zdołała wyjść obronną ręką. UEFA w ten sposób formalnie walczy o konkurencyjność, aczkolwiek przeszłość pokazuje, że piękne założenia w rzeczywistości są jedynie wytworem wyobraźni.

„Paryski przypadek”

Mamy 2017 rok, lato. Paris Saint-Germain dokonuje dwóch najdroższych transferów w historii futbolu. Francuzi płacą blisko 400 mln euro, aby włączyć do drużyny Neymara i Kyliana Mbappe. Drugi ze wspomnianych do stolicy kraju przeniesie się najpierw na zasadzie wypożyczenia. Wszystko w celu dopięcia budżetu i obejścia FFP.

Rozpoczęto śledztwo w sprawie paryskiego giganta. Kiedy sporządzony raport trafił na biurko Jose Narciso da Cunha Rodriguesa, byłego sędziego najwyższego europejskiego sądu i przewodniczącego panelu UEFA, odkrył on, że główny śledczy zamknął temat PSG. Zażądał zatem wyjaśnień od śledczego, byłego belgijskiego premiera Yvesa Leterme, ponownej oceny sprawy. Cunha Rodrigues uznał decyzję za niekorzystną dla interesów klubów rywalizujących w rozgrywkach UEFA o utrzymanie przez jeden klub znacznej przewagi finansowej wynikającej z błędnego stosowania przepisów przez głównego śledczego.

Sprawy jednak nie podjęto. Nie było dalszego dochodzenia i kolejnej analizy. PSG odwołało się od decyzji izby orzekającej Rodriguesa o odesłaniu akt, kierując sprawę do Sądu Arbitrażowego ds. Sportu (CAS). Argumentacja dotyczyła błędu proceduralnego, który wymagał podjęcia decyzji przez Leterme. UEFA stanęła po stronie PSG, zgadzając się z interpretacją przepisów Paryżan. Niepowodzenie w poparciu komitetu Cunhy Rodriguesa oznaczało, że francuski klub uniewinniono.

Dlaczego UEFA stanęła po stronie PSG? W oświadczeniu mogliśmy przeczytać, że federacja ma zaufanie do pracy obu izb (Leterme i Rodriguesa – przyp. red.), które działają w sposób niezależny. Zdaje sobie sprawę, że wnioski i opinie mogą się różnić. Leterme miał jednak wyłączność w sprawach przedstawianych jego komisji, więc nie było powodów, dlaczego UEFA miałaby podjąć temat na nowo. Szczegółów decyzji UEFA nigdy nie poznaliśmy.

Argumentacja PSG w sprawie z 2017 roku polegała na jej księgowości. Bogate umowy sponsorskie z katarskimi podmiotami, takimi jak firma telekomunikacyjna Ooredoo, Qatar National Bank i Qatar Tourism Authority nie mają drugiego dna. Nawet jeśli ostatni z wymienionych gwarantuje klubowi ponad 100 mln euro rocznie. Kontrowersyjna turystyka Kataru, która zawyżała swoje dochody, nie jest prawdą (kampania reklamowa na 200 mln euro mimo niższej wyceny – przyp. red), a francuska umowa telewizyjna została błędnie zdefiniowana (Nasser al-Khelaifi jest przewodniczącym beIN Media – przyp. red.). Mimo wszystko PSG wciąż przeprowadza wielkie transfery, zwiększa płace, a przychody komercyjne wynoszą więcej niż pozostałych klubów Ligue 1 razem wziętych.

Szczegóły prawie rocznego śledztwa UEFA w sprawie PSG są zawarte w dokumentach uzyskanych przez The New York Times

Galatasaray i AC Milan

Dość szerokim echem odbiły się sprawy AC Milanu i Galatasaray. Pierwsi zdołali odnieść połowiczny sukces, z powodzeniem odwołując się od zawieszenia w pucharach europejskich. CAS uwzględnił argumenty włoskiego klubu, zmniejszając nałożone sankcje. Dwuletni zakaz został skrócony o połowę, a mediolańczyków nie zobaczyliśmy w Lidze Europy w sezonie 2019/20. Warto zauważyć, że włoska ekipa zgromadziła ponad pół miliarda strat w ciągu sześciu lat.

„AC Milan jest wykluczony z udziału w rozgrywkach UEFA w sezonie 2019/2020 jako konsekwencja naruszenia swoich obowiązków progowych FFP podczas 2015/2016/2017 oraz 2016/2017 /2018 okresu monitorowania” – mówi oficjalne oświadczenie CAS.

Drudzy zakwalifikowali się do Ligi Europy 2016/17, ale zostali wykluczeni, a ich miejsce zajął Osmanlispor. Cunha Rodrigues chciał wznowić śledztwo w sprawie FFP tureckiego klubu. Ten postawił sprzeciw, powołując się na brak rozpatrzenia sprawy w wyznaczonym terminie. UEFA poparła wniosek, a CAS przychylił się do stanowiska Galatasaray. Sprawę zamknięto.

Pionierski Manchester City

W 2020 roku na celownik obrano Manchester City. Klubowy Organ Kontroli Finansowej UEFA stwierdził, że klub dopuścił się poważnych naruszeń przepisów dotyczących finansowego fair play poprzez zawyżanie przychodów ze sponsoringu w latach 2012-2016 oraz brak współpracy w śledztwie. Anglicy mieli zostać ukarani grzywną w wysokości 30 mln euro oraz zawieszeniem w rozgrywkach europejskich na dwa lata. Czy kara finansowa byłaby ciężarem? Niekoniecznie. A dwuletnia absencja w Lidze Mistrzów? Jak najbardziej.

Początkowo klub pod panowaniem szejka Mansoura poniósł wiele strat związanych z chęcią zbudowania konkurencyjnej drużyny w ekspresowym tempie. Punktem kulminacyjnym był deficyt w wysokości 197 milionów funtów w 2011 roku. Przychody z Ligi Mistrzów wówczas okazały się kluczowe. Dziś dalej stanowią istotną część składową przez współczynnik płatności UEFA, który za wyznacznik bierze osiągnięcia z ostatniej dekady. Tym samym Manchester City wyprzedził angielską wielką piątkę o ponad 70 mln euro. Ostatnie wyniki sportowe nie zwiastują, aby w tej materii coś miało się zmienić.

Kolejną kwestią wrażliwą pozostają sponsorzy. Nieobecność Lionela Messiego w Barcelonie to cios marketingowy. Brak Ligi Mistrzów dla Manchesteru City skończyłby się obniżką przychodów z umów sponsorskich. Szacuje się, że łącznie spadek wyniósłby blisko 119 mln funtów rocznie. To oznacza, że ban nałożony przez UEFA zmusiłby Anglików do cięcia pensji. W rezultacie – próby zmian kontraktowych i sprzedaży poszczególnych zawodników.

La Liga, CVC i umowa na blisko 2,7 mld euro – więcej szczegółów

Gdy The Citizens zostali ukarani grzywną za FFP w 2014 roku, do ponownego rozpatrzenia sprawy nie doszło. Anglicy nie chcieli kontynuować walki, mimo że Mansour i spółka nie zgadzali się z interpretacją UEFA. Temat zamknięto. Za drugim razem sprawa zaszła zdecydowanie dalej. Przedstawiciele aktualnego mistrza Anglii oświadczyli, że proces został przeprowadzony w niewłaściwy sposób, gdy w 2018 roku Główny Śledczy UEFA publicznie podzielił się wynikami i sankcjami, które zamierzał zastosować, zanim jakiekolwiek śledztwo w ogóle się rozpoczęło.

Manchester City sprawę skierował do CAS i wygrał, choć musiał zapłacić karę w wysokości 10 mln euro za brak współpracy ze śledczymi. Argumentacja opierała się głównie na braku odpowiedniej dokumentacji oraz przedawnieniu poszczególnych kwestii. W oświadczeniu UEFA wskazała na winę własnych śledczych i sędziów zajmujących się finansami klubów za przedstawienie niewystarczająco rozstrzygających dowodów, aby podtrzymać wszystkie złożone wnioski.

Finansowe Fair Play

Temat Manchesteru City wypadł z wokandy. Nie ma już aktywnych śledztw w sprawie PSG. Nasser Al-Khelaifi zasiada w Komitecie Wykonawczym UEFA. Pozostaje w bardzo dobrych stosunkach z federacją, szczególnie po sytuacji związanej z projektem SuperLigi. Prezes francuskiego klubu publicznie oświadczył, że nie zamierza brać udziału w “tym sztucznym tworze”. Chce grać dalej w Lidze Mistrzów. Gdy na wiosnę ubiegłego roku premier Francji zapowiedział, że zablokuje rozgrywki piłkarskie – Al-Khelaifi był gotów wysłać zespół za granicę.

Pozostaje zatem pytanie, czy FFP – w aktualnej formie – ma właściwie jakikolwiek sens. UEFA pod przykrywką ochrony klubów i pomaganiu im w osiągnięciu stabilności finansowej gra w swoją grę. Grozi palcem jedynie publicznie, aby zachować twarz. Gdy zajrzymy głębiej, okazuje się, że federacja zatrudniła tego samego szwajcarskiego prawnika we wszystkich czterech wspomnianych sprawach. Wszystkich przegranych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x