Łabędzi śpiew w Premier League?

walesonline.co.uk

Sytuacja walijskiego przedstawiciela w Premier League może zaskoczyć niejednego fana futbolu. Zespół, który od momentu awansu w 2011r. nie miał większych problemów z utrzymaniem w lidze, w tym sezonie znajduje się w wielkim dołku i przez zdecydowaną większość czasu okupuje strefę spadkową. Trzeba powiedzieć jasno, Swansea City jest na dobrej drodze do spadku do Championship.

Liczne zawirowania na ławce trenerskiej zdecydowanie nie służą  ,,Łabędziom”. W zeszłym sezonie ekipa z Walii miała w ciągu całego sezonu trzech szkoleniowców, a przecież gołym okiem widać było, iż Swansea swoją grą nie porywała, tak jak w kampanii 2014/15. Zarząd nie wyciągnął z tego faktu żadnych wniosków. Ta sytuacja powtórzyła się teraz już w połowie rozgrywek. Następcą Włocha Francisco Guidolina został niemrawy Bob Bradley, którego przygoda z Premier League dość szybko się skończyła. Za kadencji Amerykanina ,,Łabędzie” wygrały ledwie dwa spotkania z dziesięciu i znalazły się przez to niemalże na dnie ligowej tabeli. Teraz dźwignąć zespół ma Paul Clement – człowiek, który przez większość swojej kariery był asystentem. Pod jego wodzą drużyna z Walii zdążyła już przegrać 2 z 3 spotkań ligowych i odpaść z Pucharu Anglii. To nienajlepszy początek…

Piętą achillesową ,,Łabędzi” jest formacja obronna. Latem do Evertonu odszedł wieloletni kapitan Swansea Ashley Williams. W tej chwili wyraźnie widać, że brakuje następcy. Swansea ma na koncie już 49 straconych goli, czyli… tyle samo, co w sezonie 2014/15, który był najlepszym w historii zespołu z Walii. Nawet w swoim najsłabszym(póki co) sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii Swansea straciła 54 gole. Te statystki tylko pokazują jak kiepską defensywą dysponują ,,Łabędzie”. To najsłabsza obrona w Premier League. 5 goli wbił im Tottenham, a po cztery West Ham, Arsenal i Crystal Palace.

Drużyna nie może się pozbierać po odejściu latem swoich ważnych ogniw z zeszłego sezonu. Andre Ayew odszedł do West Hamu, wspomniany już Ashley Williams do niebieskiej części Merseyside, a Bafetimbi Gomis znajduje się na wypożyczeniu we francuskiej Marsylii. Poziomu z zeszłego sezonu nie udało się utrzymać takim graczom jak Jefferson Montero, Ki Sung-yong czy Łukasz Fabiański. Polak w zeszłym sezonie na portalu whoscored.com miał średnią ocen 6,87, zaś teraz wynosi ona ledwie 6,58. Kompletnym niewypałem okazał się transfer Borjy Bastona, który w 12 występach strzelił zaledwie jednego gola.

Włodarze walijskiego klubu widząc, jakie wyniki osiągają zawodnicy, postanowili ruszyć do transferowej ofensywy. Zakupy Martina Olssona, Luciano Narsingha oraz Toma Carolla świadczą o tym, iż ekipa z Liberty Stadium chce z całych sił walczyć o utrzymanie w lidze i nie zamierza drżeć o nie do ostatniej kolejki. Klub, który przecież niecałe 4 lata temu zdobył Puchar Ligi Angielskiej nie powinien tak rozmieniać się na drobne, jak to ma obecnie miejsce w przypadku Swansea. Na ten moment drużyna ,,Łabędzi” ma na koncie 15 punktów. Warto przyjrzeć się ich osiągnięciom z poprzednich lat po 21 seriach gier ligowych:

2011/12 – 26 puntków

2012/13 – 27 punktów

2013/14 – 21 punktów

2014/15 – 30 punktów

2015/16 –  19 punktów

Tak więc, jest to jak do tej pory najsłabszy sezon drużyny z Liberty Stadium w Premier League.

Sezon na dobre się już rozkręcił. Kołem ratunkowym dla Swansea niewątpliwie może być styczniowe okienko transferowe. Letnie zakupy Leroya Fera i Fernando Llorente okazały się trafnym wyborem. Jeżeli w takim samym stopniu wypalą zimowe wzmocnienia, to pomimo słabej defensywy Swansea powinna utrzymać się w elicie. Lecz by to osiągnąć potrzeba także świeżej myśli szkoleniowej, która zaskoczyłaby wiele ekip w Premier League. A co do tego mam duże wątpliwości…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x