W końcu Cezary Kulesza znalazł następcę Czesława Michniewicz, z którym pożegnano się po mundialu w Katarze. 68-letni Fernando Santos na powitalnej konferencji pokazał się z dobrej strony, choć unikał wchodzenia w szczegóły. Podkreślił, że najważniejsza jest drużyna, nie poszczególni zawodnicy.
– Po odejściu Adama Nawałki w 2018 roku, zaczęliśmy grać dwoma napastnikami i dwoma bramkarzami, to jest po prostu paranoja! Nie można grać dwoma bramkarzami, bramkarz jest jak matka – tylko jedna! Mam nadzieję, że Santos to zmieni – opowiada legenda reprezentacji.
– Mam też nadzieję, że przestaniemy grać autobusem, czyli do połowy boiska i laga na Roberta. To był antyfutbol. Przez taką grę nasi piłkarze wracają do klubu i są pośmiewiskiem! Dlaczego? Dlatego, że na co dzień grają piłkę ofensywną, a w reprezentacji jest piach. Skończmy z polską myślą szkoleniową, której już nie ma – grzmi Tomaszewski.
Portugalczyk zadeklarował, że zamieszka w Warszawie i będzie często odwiedzał spotkania PKO Ekstraklasy. W sztabie znajdą się też polscy asystenci. Według doniesień będzie zarabiać 2,5 mln euro rocznie. – Stać, stać i jeszcze raz stać! A on teraz ma doprowadzić do tego, żeby nasi chłopcy grali w reprezentacji tak samo, jak w klubach. Tam grają świetnie, bo ich trenują najlepsi szkoleniowcy świata. A u nas jest niestety chałtura – zaznacza 63-krotny kadrowicz.
Ta strona używa plików cookies.