Brexit i jego wpływ na Premier League

soccerbible.com

Wczoraj mieszkańcy Wielkiej Brytanii głosowali w sprawie referendum, które miało zdecydować czy odłączają się od Unii Europejskiej. Dziś, wiemy już, że ich wola została spełniona. Wyspiarze nie są już we wspólnocie Europejskiej, a jakie to ma przełożenie na angielską piłkę?

  1. Pozwolenia na pracę

RÓŻNICA: Do niedawna było tak, że piłkarze przechodzący z krajów europejskich np. do Premier League praktycznie na drugi dzień mogli reprezentować swój nowy zespół w meczach ligowych. Dla przykładu: Jeśli Man Utd kupiło Anthony’ego Martiala we wtorek, to ten mógł już następnego dnia grać w barwach Czerwonych Diabłów niezależnie od tego czy mecz rozgrywano w ramach ligowych, Pucharu Anglii czy Capital One Cup.

Teraz sytuacja się zmieniła. W przypadku takiego samego zakupu United będą musieli odczekać zdecydowanie dłuższy czas, zanim zawodnik zostanie zarejestrowany jako ich piłkarz, a to ma druzgocące przełożenie na transakcje przeprowadzane w ostatnich minutach okienka transferowego.

Teraz, jeśli angielski klub sprowadzi do siebie załóżmy pomocnika z ligi francuskiej z paszportem UE, to ten, żeby uzyskać pozwolenie na pracę będzie musiał spełniać dokładnie te same kryteria, jak jego koledzy “po fachu” z innych kontynentów, czyli:

Dodajmy, że taki zawodnik musi być reprezentantem swojego kraju i jeśli drużyna narodowa, którą reprezentuje w rankingu FIFA zajmuje miejsca 1-10, to gracz ten na przestrzeni ostatnich dwóch lat musi zagrać w 30% spotkań kadry.

Jeśli jednak jego reprezentacja jest na pozycjach 11-20 to on musi zagrać w ciągu ostatnich dwóch latach w 45% spotkań.

Dalej, jeśli w rankingu FIFA jego drużyna narodowa plasuje się na pozycjach 21-30 to ten zawodnik musi zagrać w 60% spotkań w przeciągu dwóch lat.

A jeśli jego reprezentacja znajduje się na miejscach 31-50 to piłkarz ten w ciągu ostatnich dwóch lat musi zagrać w 75% spotkań swojej drużyny narodowej.

Oznacza to, że zawodnicy tacy jak N’Golo Kante, Anthony Martial czy Dmitri Payet dotychczas mogli bez problemu przeprowadzić się na Wyspy, lecz teraz może to być praktycznie niemożliwe.

  1. Przepływ młodych zawodników:

Niegdyś Arsenal i nie tylko on lubował się w sprowadzaniu zawodników z innych akademii, którzy mieli 16 lat. Dzięki temu do Anglii trafiali tacy zawodnicy jak Hector Bellerin, Adnan Januzaj czy Cesc Fabregas. Angielskie zespoły mogły tak robić, ponieważ w tamtym czasie Wielka Brytania była członkiem Unii Europejskiej. Skoro teraz już nie jest będzie musiała w takim razie postępować tak jak inne zespoły z poza UE – kupować dopiero wtedy, kiedy piłkarz osiągnie pełnoletniość, czyli 18 lat.

  1. Sumy wydawane na transfery będą większe:

Póki Anglia była w Unii tamtejsze zespoły wykorzystywały różnicę kursów walut, dokładniej euro i funta. Giganci Premier League przeprowadzali transfery w euro, by potem przeliczać to na funty, dzięki czemu zaoszczędzały kilka „groszy” w portfelu. Dla przykładu Arsenal, który wzmocnił obronę w postaci Gabriela z Villarrealu oszczędzał ponad pół miliona funtów. Oczywiście angielskie zespoły wciąż będą mogły tak robić, jednak kiedy funt osłabnie, to sumy będą automatycznie większe. Jeśli teraz Pogba, który jest rozchwytywany przez takie potęgi jak Chelsea czy Manchester City chciałby zasilić szeregi któregoś z tych klubów za 110 milionów funtów, to po osłabieniu funta cena wzrasta do ponad 140 milionów!

  1. Szansa dla wychowanków:

Do tej pory przedstawiliśmy same minusy takiego obrotu spraw. Zobaczmy jednak na jeden ciekawy plus:

Wychowankowie – Od kilku lat narzekano, że w Premier League maleje liczba wychowanków w zespole i nieodgrywaną oni takiej roli w zespole jak reszta.  Teraz może się to zmienić a największe korzyści może odnieść… reprezentacja Anglii.

Czy Premier League nadal będzie uważana za najatrakcyjniejszą ligę na świecie? Przekonamy się w najbliższych latach.

źródło: goal.com, independent.co.uk

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x