“Wizerunek rodem z hali” – Janusz Szymura

Pierwsze kolejki pokazały, że zmagania o tytuł będą co najmniej tak samo emocjonujące jak w poprzednim sezonie. Mocarstwowe aspiracje zgłasza kilka klubów i to kibicom musi się podobać – przyznaje Janusz Szymura, prezes spółki Futsal Ekstraklasa i prezes Rekordu Bielsko-Biała, czyli futsalowego mistrza kraju.

 

 

 

Jak ocenia pan początek zmagań o ligowe punkty?

Ekstraklasa Futsalu jest ciekawa od samego początku. Tak jak zresztą większość przewidywała przed sezonem. Wszyscy już potracili punkty i wszyscy je zdobywają, co pokazuje, że w tej lidze nie ma murowanych faworytów. Dobitny tego przykład mieliśmy w ostatniej kolejce, kiedy „skazywana” na zwycięstwo drużyna z Krakowa uległa beniaminkowi z Pniew. Jak zatem widzimy, rozgrywki są interesujące od pierwszego gwizdka i tak powinno zostać już do końca. A przypomnę, że w tym sezonie wprowadziliśmy nowinkę regulaminową, zgodnie z którą na finiszu będą trzy dodatkowe kolejki dla czterech czołowych drużyn oraz mecz barażowy o utrzymanie w elicie z udziałem trzeciego od dołu zespołu w tabeli. Jeśli chodzi o samą jakość sportową, jest podobnie jak w poprzednim sezonie. Generalnie mecze są na dobrym poziomie.

Kto będzie najgroźniejszym rywalem Rekordu w walce o tytuł?

Duże aspiracje ma z pewnością Wisła Krakbet Kraków, a także Gatta Zduńska Wola. Oprócz nich trzeba wymienić jeszcze ekipy Chrobrego Euromaster Głogów, Clearexu Chorzów – aktualnego lidera tabeli – oraz GAF-u Jasna Gliwice. Najbliższe mecze dadzą odpowiedź, czy podobnie jak przed rokiem do walki o mistrzostwo włączy się również Pogoń 04 Szczecin. Choć sądzę, że w tym sezonie „Portowcom” będzie trudniej znaleźć się w czołówce.

W najbliższej kolejce dojdzie do meczu na szczycie pomiędzy drużynami z Krakowa i Chorzowa. Według firmy bukmacherska Fortuna, w tym szlagierze trudno wskazać zdecydowanego faworyta. A pan jaki wynik przewiduje w meczu, który może być traktowany jako jedna z wizytówek ligi?

Trudne pytanie. Normalnie typowałbym wygraną gospodarzy, czyli zawodników Wisły. Ale z tego, co wiem, w najbliższym czasie pod Wawelem będzie problem z obsadą bramki ze względu na kontuzję podstawowego golkipera. Dlatego myślę, że Clearex nie straci pozycji lidera po meczu w Krakowie. Obstawiam dość nietypowy rezultat w ekstraklasie futsalu, a mianowicie – remis.

Jak podsumuje pan swoją dotychczasową działalność w roli prezesa spółki Futsal Ekstraklasa? Co zapisze pan po stronie sukcesów, a co – porażek?

Jednym z plusów są bez wątpienia transmisje najciekawszych spotkań w stacji Orange Sport. Jesteśmy też zadowoleni ze współpracy ze sponsorem technicznym ligi. Cieszy nas także, iż bieżące funkcjonowanie odbywa się bez regulaminowych awantur. Im jest ciszej w tym aspekcie, to znaczy, iż tym lepiej jest to wszystko zorganizowane. Mam tu myśli fakt, iż nie ma żadnych kontrowersji odnośnie przyznawania licencji na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej, tematu kłopotów finansowych poszczególnych drużyn i tego typu kwestii. Unikamy dotąd takich problemów i dobrze, bo uważamy, że spokój w tym względzie służy dalszemu rozwojowi rozgrywek. Największym minusem pozostaje brak sponsora tytularnego ligi. Pozyskanie takiego strategicznego partnera byłoby kolejnym krokiem milowym dla naszych rozgrywek. Nie wiem, być może ciągle pukamy w zbyt małą liczbę drzwi? Wizerunek futsalu w Polsce jako dyscypliny cały czas jest w fazie budowy i na razie łatwiej jest znaleźć sponsorów przedstawicielom innych gier zespołowych.

Jakie podstawowe wymagania licencyjne trzeba spełnić, aby grać w Futsal Ekstraklasie?

Jeśli chodzi o hale, najważniejszym kryterium jest wielkość boiska (38×18 metrów) oraz zapewnienie odpowiedniej odległości między polem gry i strefą, w której znajdują się ławki rezerwowych. Nie ma natomiast ściśle określonych reguł dotyczących minimalnej pojemności trybun. Z zadowoleniem obserwuję jednak, że z roku na rok sytuacja pod tym względem się poprawia i dochodzi jakiś nowy, ciekawy obiekt. Tak jak jest w tym sezonie w przypadku Szczecina, a w poprzednich miało miejsce z Gliwicami czy Głogowem. Systematycznie idzie to zatem góry, aczkolwiek nie jest to żaden skokowy progres. A minimów żadnych, wzorem Ekstraklasy SA, nie możemy na razie stawiać, bo nie mamy oręża w postaci środków finansowych przekazywanych klubom. Dopóki nie pojawi się sponsor tytularny, wymogi dotyczące bazy pozostaną niewygórowane. Jedziemy jednak na tym samym wózku z klubami. One też są bardzo zainteresowane tym, aby grać na jak najbardziej nowoczesnych i jak największych obiektach, bo wtedy łatwiej im przyciągnąć nowych kibiców i sponsorów. Jak już wspominałem, widać efekty tych starań. Co do szkolenia młodzieży, od dawna funkcjonuje przepis, że drużyna, która chce otrzymać licencję, musi wystawiać zespół na mistrzostwach Polski juniorów.

Formuła z 12 zespołami pozostaje optymalna czy myślicie może o powiększeniu ligi?

Obecny system z 12 drużynami uważam za najlepsze rozwiązanie. Zaczęliśmy ligę we wrześniu i skończymy w połowie maja. Oznacza to, że przerwa od futsalu trwa tylko przez czerwiec, lipiec i sierpień. Praktycznie nie ma dodatkowych terminów, aby liga mogła być większa lub kończyć się play-offami. Szereg dat jest bowiem zarezerwowanych przez UEFA i ciężko jest z nich korzystać. A dopóki liga nie stanie się w pełni zawodowa, nie możemy sobie pozwolić na rozgrywanie kolejek w środku tygodnia. Wiele klubów sprzeciwia się temu na razie.

A co sądzi pan o „przeskakiwaniu” doświadczonych zawodników z trawy na halę? Ostatnio uczynił tak między innymi Adrian Budka…

Takie przejścia mają przede wszystkim wydźwięk medialny i promocyjny. Sportowo, wbrew pozorom, w naszej lidze zaistnieć takim piłkarzom jest niezwykle trudno. Futsal wymaga bowiem specjalistycznych umiejętności, których nie da się nabyć w krótkim okresie. Obecność ligowców ogranych na trawie nie przekłada się z miejsca na poprawę jakości gry zespołu futsalowego. Jeśli dzieje się inaczej, są to raczej wyjątki potwierdzające regułę. Pojawianie się piłkarzy znanych z dużego boiska w składach klubów futsalowych trzeba przyjmować pozytywnie, ale nie wolno oczekiwać, że tacy gracze szybko zbawią nowych kolegów.

 

 

Źródło: FourFourTwo


x