Była 82. minuta, gdy Luquinhas kapitalnie minął kolejnych rywali, po czym Brazylijczyk wyłożył piłkę Kacprowi Kostorzowi, a ten zwodem oszukał Aleksandra Paluszka. Napastnik z zimną krwią wpakował futbolówkę do siatki.
– Bardzo się cieszę z gola na wagę zwycięstwa. Cała drużyna na to pracowała, dużo biegaliśmy, wiedzieliśmy, Górnik biega najwięcej w lidze i że musimy dać z siebie dwa razy więcej. Fajnie, że udało się wywieźć trzy punkty z bardzo trudnego terenu – stwierdził Kostorz.
Gola zadedykował tacie, który jak wspomniał kibicuje mu z góry. – Była to radość przez łzy, ale tak jak mówię, bardzo duża radość – dodał. – Nie chciałbym mówić o tendencjach. Trener powtarza mi, żebym pracował cały czas i będę dostawał swoje szanse. Tak też jest. Miałem długą przerwę i brakowało mi wydolności. Sumiennie pracowałem cały czas, trener powtarzał, żebym dalej tak pracował. Tu jest Legia Warszawa, liczy się tylko zwycięstwo i zawodnik wchodzący z ławki musi być gotowy w stu procentach – przyznał.
Wychowanek Piasta Cieszyn zdecydowanie wykorzystuje każdą minutę. – Trener śmieje się, że mecz jest deserem i cieszę się, że ten deser dziś dostałem i mogłem go zjeść – zakończył Kostorz.
źródło: legia.com /
Ta strona używa plików cookies.