Szkoleniowiec Liverpoolu stoi przed arcytrudnym zadaniem, żeby odrobić straty z pierwszego starcia z Realem Madryt. “The Reds” przegrali 2:5 w pierwszym zmaganiu i pobili niechlubny rekord. Jeszcze nigdy wcześniej drużyna z czerwonej części Merseyside nie straciła aż pięciu bramek na własnym stadionie w meczu europejskich pucharów.
Odrobienie strat wydaje się być niemal niemożliwe. Oczywiście, w przeszłości byliśmy świadkami wielkich powrotów a dopóki piłka jest w grze wszystko może się zdarzyć. Problemem dla Liverpoolu może być fakt, że dwumecz rozgrywany jest w delegacji. W obecnym sezonie angielski zespół fatalnie spisuje się na wyjazdach.
Jeśli wzięlibyśmy pod uwagę tylko wyniki starć w delegacji, to okazałoby się, że podopieczni Kloppa znajdują się w drugiej części tabeli Premier League – dokładnie na 11. pozycji. A jak “The Reds” spisywali się w przeszłości na Estadio Santiago Bernabeu/Estadio Alfredo Di Stefano (obiekt tymczasowy) w Lidze Mistrzów? Podczas swoich trzech wizyt w Madrycie odnieśli jedno zwycięstwo oraz dwa razy musieli uznać wyższość podopiecznych Carlo Ancelottiego.
Urazy i wykluczenia nie pomagają Liverpoolowi. Kapitan zespołu, Jordan Henderson, nabawił się przeziębienia, podczas gdy Stefan Bajcetić zmaga się z drobnym urazem. Jurgen Klopp krótko skomentował absencję zawodników: – W przypadku Stefana to reakcja stresowa. Sytuacja wygląda źle, nie ma czucia i nie może poruszać przywodzicielem.
Ta strona używa plików cookies.