El.LM: Legia przegrywa z Omonią i szybko odpada z rozgrywek

fot. Omonia Nikozja FC (Twitter)

W meczu II rundy eliminacji Ligi Mistrzów Legia Warszawa przegrała z Omonią Nikozja 0:2. Mistrzowie Polski swoją przygodę w europejskich pucharach będą kontynuować w eliminacjach Ligi Europy.

Kolejnym rywalem Legii w drodze do Ligi Mistrzów jest Omonia Nikozja. Legioniści w pierwszej rundzie wyeliminowali Linfield FC, a Cypryjczycy Ararat Armenia. Dziś faworytem był mistrz Polski.

Pierwsi groźnie w tym spotkaniu zaatakowali Legioniści, sprzed pola karnego uderzał Domagoj Antolić, ale zrobił to bardzo niecelnie. Chwilę później okazję, by wpisać się na listę strzelców miał Tomáš Pekhart jednak fatalnie kopnął w trybuny. Później tempo meczu trochę siadło, Legia utrzymywała się przy futbolówce, lecz nie potrafiła zagrozić bramce Fabiano. W końcówce pierwszej połowy dosyć nieoczekiwanie do ataku rzuciła się Omonia. W 40. minucie dobrze w szesnastkę dośrodkował Jan Lecjaks, tam uderzył Éric Bauthéac, ale na szczęście dla Legii strzelił wysoko nad bramką. Chwilę później jeszcze jedną szansę na gola mieli Cypryjczycy, na kopnięcie z dystansu zdecydował się Jordi Gómez jednak kapitalnie interweniował Artur Boruc.

Na początku drugiej połowy świetną okazję na gola miał Pekhart, który główkował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale trafił w słupek. Chwilę później sytuacja Legii mocno się skomplikowała. Igor Lewczuk sfaulował Thiago, otrzymał drugą żółtą kartkę i wyleciał z boiska. Omonia wykorzystała grę w przewadze i dwukrotnie była blisko gola za sprawą Gómeza, który podjął dwie próby wkręcenia piłki z rzutu rożnego, lecz dwa razy świetnie zachował się Boruc. Podopieczni Aleksandara Vukovicia pierwszy raz celnie strzelili kwadrans przed końcem regulaminowego czasu. Z ostrego kąta uderzał Filip Mladenović jednak dobrze interweniował Fabiano. Po 90 minutach był remis i mecz musiała rozstrzygnąć dogrywka.

Pierwsza połowa dodatkowego czasu gry fatalnie rozpoczęła się dla Legii. W 92. minucie Artur Jędrzejczyk sfaulował w polu karnym jednego z graczy Omonii i sędzia wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł Gómez i strzałem tuż przy słupku pokonał bramkarza Legii.  Legioniści w pierwszej części nie potrafili odpowiedzieć groźnym strzałem, ale mieliśmy jedną kontrowersję, Michael Lüftner w szesnastce zahaczał José Kanté, a mimo tego sędzia nie podyktował jedenastki. Po pierwszym kwadransie bliżej awansu była Omonia.

Początek drugiej połowy dogrywki miał podobny przebieg jak początek pierwszej, bo rozpoczęło się od gola dla Omonii. Ernest Asante posłał futbolówkę w szesnastkę, a tam głową do bramki skierował ją Thiago. Legioniści po tej bramce kompletnie się poddali i już praktycznie nie atakowali pola karnego Fabiano. Trzeci cios natomiast mogli zadać Cypryjczycy, z dystansu strzelał Asante, ale świetnie interweniował Boruc. Ostatecznie Legia przegrała 0:2 i odpadła z eliminacji Ligi Mistrzów.

W pierwszej połowie spotkanie było wyrównane, druga połowa i dogrywka to już jednak kompletna dominacja Omonii. Cypryjczycy awansowali zasłużenie, ponieważ byli lepsi od Legii pod każdym względem, można mieć jakieś pretensje do sędziego, ale absolutnie nie oznacza to, że to arbiter jest winny porażki Legionistów.


26.08.2020, II runda eliminacji UEFA Champions League, Stadion Miejski Legii Warszawa im. Marszałka J. Piłsudskiego

Legia Warszawa – Omonia Nikozja FC 0:2 po dogrywce (0:0)

Jordi Gómez 93′, Thiago 107′

Legia: Artur Boruc – Michał Karbownik, Igor Lewczuk, Artur Jędrzejczyk, Filip Mladenović – Domagoj Antolić, Walerian Gwilia (Mateusz Wieteska 60′), Bartosz Slisz, Luquinhas, Maciej Rosołek (Bartosz Kapustka 79′) – Tomáš Pekhart (José Kanté 61′)

Omonia: Fabiano – Marinos Tzionis (Ernest Asante 76′), Michael Lüftner, Adam Lang, Jan Lecjaks – Vítor Gomes (Charalmapos Mavrias 103′), Giannis Kouosoulos, Jordi Gómez – Thiago (Kiko 112′), Éric Bauthéac (Loizos Loizou 91′), Michal Ďuriš

Żółte kartki: Igor Lewczuk, Luquinhas, Bartosz Slisz, Artur Jędrzejczyk – Thiago, Vítor Gomes, Jordi Gómez

Czerwone kartki: Igor Lewczuk (po 2 żółtych)

Sędzia: Nathan Verboomen

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x