Wnioski po sparingu Lecha z Broendby IF

W meczu sparingowym przed nowym sezonem, zawodnicy Dariusza Żurawia pokonali duńskie Broendby IF 1-0

W drugim meczu sparingowym na zgrupowaniu w Opalenicy, zawodnicy Lecha Poznań pokonali duński zespół Brondby IF 1-0. Podopieczni trenera Dariusza Żurawia zaprezentowali się na tle wyżej notowanego rywala bardzo solidnie. Zwycięstwo Lechitów nie było ani przez moment zagrożone. Biorąc pod uwagę, że był to jednak tylko sparing, to do poprawy nadal jest kilka ważnych kwestii w funkcjonowaniu gry pierwszej drużyny.


Widać pomysł Dariusza Żurawia

Od początku meczu z duńskim zespołem było widać w poczynaniach zawodników Kolejorza pomysł na to spotkanie. Trener Dariusz Żuraw nakreślił swoim zawodnikom, aby ci od samego rozpoczęcia meczu wysoko atakowali obrońców Broendby i nie pozwalali im rozgrywać piłki. Oczywiście wiadomym jest, że przez cały mecz nie da się grać wysokim presingiem. Tym bardziej podczas przygotowań do sezonu i w grze Lecha widać było przestoje, to jednak ten wysoki doskok do rywali może być znakiem rozpoznawczym “nowego Lecha” pod wodzą trenera Żurawia. Kibice z pewnością chcieliby widzieć piłkarzy walczących i wywierających presję na każdym z rywali. Trzeba mieć nadzieję, że tak właśnie będzie i już w regularnym sezonie kibice będą zadowoleni z tego jak się Kolejorz prezentuję w nowych rozgrywkach.


Nowi na plus

O transferach Mickeya van der Harta i Karlo Muhara wypowiedzieli się już chyba wszyscy związani z Lechem. Mam tutaj na myśli osoby pracujące w klubie, jak i kibiców Kolejorza. Od początku było wiadomo, że po zakontraktowaniu holenderskiego bramkarza, do bramki Lecha powinien powrócić długo wyczekiwany spokój. I tak też się stało. Spokój i opanowanie to z pewnością cechuje Mickeya van der Harta. Dokładne wyprowadzenie piłki nogami i bardzo szybkie nauczenie się podstawowych zwrotów potrzebnych podczas spotkań to bardzo duży plus nowego goalkeapera Kolejorza.

O Karlo Muharze nie było zbyt wiele wiadomo zwykłemu kibicowi Lecha Poznań. Jedno, co się od początku przewijało przy nazwisku Chorwata, to słowo agresja. Bezpardonowy odbiór piłki, szybki doskok do rywala – to miały być główne atuty defensywnego pomocnika. I sam Karlo Muhar od początku właśnie w ten sposób przedstawia się fanom Kolejorza. Trzeba mieć tylko nadzieję, że nie będzie łapał zbyt wielu żółtych kartek, bo jego brak może być bardzo widoczny w pojedynczych meczach Lecha w nowym sezonie.

Od wczoraj piłkarzem Lecha jest również Djordje Crnomarković. Serb, który wyszedł na boisko praktycznie prosto z samolotu, pokazał to, że dobremu zawodnikowi nie potrzeba dużo czasu na aklimatyzację. Rzecz jasna po jednej spędzonej dobie w klubie nie można wyciągać daleko idących wniosków, ale to co zaprezentował Crnomarković w dziejszym sparingu z Broendby IF powinno napawać kibiców Lecha optymizmem.


Młodzi chcą i potrafią

Bardzo dużo się mówi, że “nowy Lech” będzie oparty na młodych wyróżniających się wychowankach. W barwach Kolejorza mają się pokazać m.in Tymoteusz Puchacz, Jakub Moder, Jakub Kamiński czy Michał Skóraś. Każdy z tych zawodników w meczu z zespołem Kamila Wilczka pokazał coś na plus.

Puchacz zdobył zwycięskiego gola. Moder, Kamiński i Skóraś po wejściu na boisko z pewnością nie odstawali, a nawet potrafili dać coś ekstra. Jak spokój w rozegraniu, stawarzanie sytuacji kolegom czy odważne próby zdobycia gola. Jak to w przypadku młodych zawodników zazwyczaj bywa, nie zawsze będzie im wszystko wychodziło, ale osobiście jestem pełen nadziei na to, że wychowankowie dadzą wszystkim kibicom dużo radości.

Makuszewski i Jevtić do poprawki

Po odejściu z zespołu wielu najbardziej doświadczonych graczy, to właśnie Maciej Makuszewski i Darko Jevtić kojarzą się fanom z przegranymi latami. Obaj według mnie zdają sobie z tego sprawę, że od nich będzie się wymagało więcej. Sam Jevtić, gdy tylko jemu samemu się chcę, to jest jednym z najlepszych zawodników biegających po polskich boiskach. Problem w tym, że on sam nie umie wykorzystać swojego potencjału czym bardzo irytuję kibiców poznańskiego zespołu. Mam wrażenie, że pierwsze pół roku nowego sezonu będzie weryfikacją przydatności Darko Jevticia dla Lecha. Jeśli forma Szwajcara w rundzie jesiennej będzie niezadowalająca, będzie musiał on już ostatecznie pożegnać się z Lechem.

To samo dotyczy Macieja Makuszewskiego. Skrzydłowy Lecha od dawna jest na cenzurowanym. I teraz jako ten, który w klubie ma jeden z dłuższych stażów będzie z pewnością jeszcze bardziej krytykowany za swoją słabą grę. Kibice nie potrafią “Makiemu” wybaczyć niektórych pozaboiskowych wybryków i często jemu to wypominają. Absolutnie nie ma się czemu dziwić. Gdyby jeszcze Makuszewski miał liczby (gole i asysty), to miałby jakiś argument w “rozmowie” z fanami. Ale niestety gola nie zdobył od bardzo dawna, asyst też nie notuje wiele. Myślę, że samemu zawodnikowi najlepiej zrobiłaby zmiana otoczenia. Jeśli jednak zostanie na nowy sezon w Lechu, to powinien zdać sobie sprawę z tego, że nikt nad nim się nie będzie rozczulał. I każde słabe zagranie, każdy słaby mecz będzie Maciejowi Makuszewskiemu wypominany.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x