Pogromcy gigantów Crystal Palace był o krok od sprawienia kolejnej sensacji, jaką byłoby urwanie punktów Manchesterowi City. Bohaterem został młody Kalechi Iheanacho. 

Crystal Palace potrafiło zmusić City do meczu walki i nawet potrafiło pięknie operować piłką  przez całe spotkanie, zmuszając wicemistrzów Anglii do gry z kontry. Gdyby nie Hart, dzielnie grający Londyńczycy mogli zdobyć bramkę. W pierwszych dziesięciu minutach najpierw Bolasie, potem Zaha i Sako. Pod koniec pierwszej połowy doszło do spięć pomiędzy Alanem Pardew oraz Manuelem Pellegrinim. Później jeszcze dwie szanse miał Yaya Toure. Jeszcze przed przerwą huknął w środek bramki Kevin de Bruyne. W 51. minucie Jesus Navas zrobił coś niemożliwego. Uciekł obronie, położył bramkarza, poczym… nie trafił na pustą bramkę. W 90. minucie na boisko wszedł młody Belg – Kalechi Iheanacho, wbiegł w pole karne w swojej pierwszej akcji i zdobył bramkę na wagę trzech punktów.

Udostępnij
Adam Skorupka

Felietonista. W redakcji od 15 lipca 2013 do końca 2015. Od 18 sierpnia 2016 ponownie. Wielki fan Manchesteru United, Interu Mediolan, Levante UD oraz Realu Madryt.

Ta strona używa plików cookies.