Rezultat może zaskakiwać, bowiem “Wilki” to beniaminek w tym sezonie. Oczywiste było, że celem ekipy Josepa Guardioli było tylko i wyłącznie zwycięstwo.
Ozdobą spotkania zdecydowanie była parada Rui Patricio z pierwszej połowy. Portugalczyk w fenomenalny sposób obronił strzał z dystansu Raheema Sterlinga. Na bramki kibice czekali do drugiej połowy. W 57. minucie w kontrowersyjny sposób Willy Boly umieścił piłkę w bramce… ręką. To wyraźnie sfrustrowało przyjezdnych. Choć nie wszystko układało się im na boisku, to wyrównanie padło niedługo później. W 68. minucie Aymeric Laporte najwyżej wyskoczył do dośrodkowania z rzutu wolnego Ilkay’a Gundogana i zdobył bramkę strzałem głową.
Manchester szukał swoich okazji. Wolverhampton jednak przytomnie ustawiali się na murawie, a do tego świetnie tego popołudnia grał Patricio.
Ta strona używa plików cookies.