Podopieczni Roberto Martineza są uważani za jednych z faworytów do zdobycia mistrzostwa, ale pierwszym krokiem jaki należało wykonać było zdobycie trzech punktów w starciu z Kanadą. “Les Rouges” na mundial powrócili po 36-letniej przerwie, więc z pewnością ich głód był niezwykle wysoki.
Czy naszpikowana gwiazdami Belgia poradziła sobie z Kanadą, której liderem jest dobrze wszystkim znany Alphonso Davies?
Bramka: Batshuayi 44′
Początek spotkania należał do Kanadyjczyków, którzy już w 10′ minucie stanęli przed szansą na objęcie prowadzenia. Alphonso Davies skopiował wyczyn Roberta Lewandowskiego, więc jego strzał został obroniony przez dobrze dysponowanego Cortouisa. Kolejne upływające minuty również przebiegały pod dyktando drużyny, która na mundial powróciła po 36 latach. Belgia co jakiś czas próbowała się odgryzać, ale na próżno. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, więc wystarczyło jedno doskonałe podanie od Alderweirelda wykorzystał Batshuayi wyprowadzając Belgię na prowadzenie.
Początek drugiej połowy należał do Kanadyjczyków, którzy za wszelką cenę chcieli doprowadzić do remisu. W miarę upływu czasu zapędy reprezentacji Kanady opadły, ale nie można im odmówić woli walki do samego końca. Niezliczona ilość sytuacji jaką stworzyli sobie Kanadyjczycy nie przekuła się na zdobycie chociażby honorowego trafienia. Czerwone Diabły po męczarniach zwyciężyli 1:0 i mogą dopisać sobie cenne 3 punkty.
SKŁADY:
Belgia: Courtois, Dendoncker, Alderweireld, Vertonghen, Castagne, Witsel, Tielemans – Onana, De Bruyne, Carrasco – Meunier, E. Hazard – Trossard, Batshuayi – Openda
Kanada: Hutchinston – Kone, Borjan, Johnston, Vitoria, Miller, Davies, Hoilett – Larin, Eustaquio – Osorio, Buchanan – Millar, David, Laryea – Adekugbe
Kartki: Carrasco (żółta 9′), Meunier (żółta 53′), Onana (żółta 56′), Davies (żółta 81′), Johnston (żółta 83′)
Ta strona używa plików cookies.