Aktualności

Lechia z ważnym zwycięstwem. Czerwone kartki Guilherme i Peszki

Jagiellonia na inaugurację sezonu przegrała w Białymstoku z Lechią Gdańsk 0:1 (0:1), a oba zespoły kończyły mecz w osłabieniu. Gola na wagę trzech punktów strzelił Flavio Paixao, dla którego było to 51. trafienie w Ekstraklasie. Pierwszego gola również zdobyłł w meczu przeciwko Jagiellonii.

Lechia przeważała do przerwy, choć to gospodarze byli przy piłce przez blisko 60% czasu gry. Byli dużo bardziej konkretni – potrafili wykorzystać jedną z dwóch swoich okazji, nie dopuszczali rywali blisko swojej bramki. W drugiej połowie do momentu odesłania Guilherme do szatni Jagiellonia była bliska wyrównującego trafienia. Wyrównać szanse postanowił z kolei w doliczonym czasie gry Sławomir Peszko bezmyślnie faulując Novikovasa i Piotr Stokowiec do samego końca musiał drżeć o wynik. Lechia Gdańsk obrała mocno defensywną taktykę – ryzyko koniec końców się opłaciło, choć Jagiellonii niewiele zabrakło, by doprowadzić do remisu.

Świetny start Kubickiego

Przed początkiem sezonu Lechia Gdańsk zapowiada aspirację o zakończenie sezonu 2018/19 na wysokim miejscu w grupie mistrzowskiej. Gdańszczanie poprzedni sezon zakończyli dopiero na 13. pozycji. Pierwsze 10 minut meczu z wicemistrzem Polski pokazały, że zespół Piotra Stokowca stara się, by za deklaracjami poszły czyny. Obrońcy Jagiellonii mieli ogromne problemy z upilnowaniem ofensywnych zawodników rywala. Najpierw Guilherme na 5. metrze pozwolił Makowi oddać strzał z główki. Zaś w 10 minucie obrońcy Jagi popełnili szereg błędów. Świetne dośrodkowanie sprowadzonego latem z Zagłębia Jarosława Kubickiego dotarło na lewe skrzydło do Lukasza Haraslina, ten niepilnowany dograł mocno po ziemi w stronę Flavio Paixao, który pewnie wpakował piłkę do siatki. Arvydas Novikovas po trzech minutach miał okazję do błyskawicznego wyrównania. Piłkę skierowaną w kierunku lewego słupka bramki po dobrej paradzie obronił Dusan Kuciak.

Wraz z upływem czasu piłkarze Ireneusza Mamrota tracili werwę w ataku, a Lechia dobrze radziła sobie w wybijaniu ich (ze zbyt wolnego dodajmy) rytmu – jak nie pewną interwencją, to faulem. Dopiero cztery minuty przed przerwą Dusan Kuciak ponownie mógł się wykazać, a kibicom na stadionie przy Słonecznej nieco wzrosło tętno. Cillian Sheridan dośrodkował w kierunku wbiegającego Ivana Runje, po zamieszaniu uderzenie Tarasa Romanczuka zatrzymał paradą nogami słowacki bramkarz.

Peszko “powoduje” czerwoną kartkę a potem… sam ją dostaje

Jaga stara się atakować pozycyjnie, Lechia spokojnie czeka w polu karnym na to, co zrobi rywal – po przerwie scenariusz niespecjalnie się zmienił. Podobnie jak w pierwszej połowie mocno osamotniony w polu karnym był Cillian Sheridan, dośrodkowania kolegów niewiele mogły zdziałać. Dopiero, gdy w obrębie szesnastki pojawił się Taras Romanczuk i przepuścił inteligentnie piłkę do Irlandczyka, ten mimo towarzystwa Michała Nalepy odwrócił się, uderzył a jego strzał o metr minął lewy słupek bramki Kuciaka. Od tej chwili Jaga wyraźnie znalazła nić porozumienia ze swoim napastnikiem. W 58. minucie z wakacji wrócił niewidoczny dotąd Przemysław Frankowski i umiejętnie rozegrał akcję z Jakubem Wójcickim. Były piłkarz Cracovii na pełnym sprincie zagrał w pole karne, Sheridan na wślizgu oddał płaski strzał. Gdy wydawało się, że kwestią czasu jest gol wyrównujący – Novikovas po pięknej akcji uderzył w słupek – Lechia przeprowadziła kluczowy w tej drugiej połowie kontratak. Guilherme tuż przed polem karnym faulował (wprowadzonego na boisko kilka minut wcześniej Sławomira Peszkę, gdy ten miał szykował się do oddania strzału. Od 69. minuty Lechia Gdańsk miała przewagę jednego zawodnika i była na prostej drodze do zdobycia trzech punktów.

Ireneusz Mamrot zdjął z boiska Wójcickiego – przez ostatnie blisko 10 minut Jagiellonia grała z dwoma napastnikami i trzema obrońcami w składzie. Lechia zaś podjęła mocno ryzykowną defensywną taktykę. być może bez większych nerwów dowiozłaby prowadzenie do końca, gdyby nie bezmyślne zachowanie Sławka Peszki. Skrzydłowy kopnął brutalnie Arvydasa Novikovasa i siły przez ponad pięć ostatnich minut znów były wyrównane. Okazję na wagę trzech punktów po świetnej kontrze zmarnował Ivan Runje – mając przed sobą tylko Kuciaka posłał piłkę w trybuny. Również na trybuny stadionu został odesłany jeden z członków sztabu Lechii po protestach spowodowanych przedłużeniem przez sędziego czasu doliczonego. Ostatecznie po sporych emocjach w końcówce, ciężko wywalczone trzy punkty zdobyła Lechia Gdańsk.


Jagiellonia Białystok – Lechia Gdańsk 0:1 (0:1)

Flavio Paixao 20′

Jagiellonia: Kelemen – Wójcicki (Bezjak 82′), Runje, Mitrović, Guilherme – Romanczuk, Wlazło (Machaj 60′), Pospisil (Kwiecień 78′), Frankowski, Novikovas – Sheridan.

Lechia: Kuciak – Stolarski (Nunes 46′), Augustyn, Nalepa, Mladenović – Michał Mak (Peszko 60′), Łukasik, Lipski, Kubicki – Haraslin (Borysiuk 82′), Flavio Paixao.

Żółte kartki: Sheridan, Romanczuk – Stolarski, Nalepa

Czerwone kartki: Guilherme, Peszko

Sędzia: Ł. Szczech

Udostępnij
Dominik Mazur

Ta strona używa plików cookies.