W Hiszpanii sporą burzę wywołał Quique Setien odnosząc się do Argentyńczyka i jego pozycji w katalońskim klubie. – To prawda, że są gracze, którymi niełatwo jest zarządzać. Wśród nich Leo. Trzeba też liczyć się z tym, że to najlepszy piłkarz wszech czasów. A kim ja jestem, żeby go zmienić! Jeśli zaakceptowali go takim, jakim jest od lat i nie zmienili go – stwierdził bez ogródek Hiszpan.
– Mówił, że „stanął przed rzeczami, których się nie spodziewał” i że „trudniej zarządzać aspektem niepiłkarskim niż tym piłkarskim”. Hiszpan nie miał doświadczenia w pracy z największymi piłkarzami na świecie i myślę, że w zdobyciu ich szacunku nie pomogły mu słowa, że przyjechał do nich prosto z pastwiska, gdzie chodził między krowami – dziwi się Jerzy Dudek w cotygodniowym felietonie w “Przeglądzie Sportowym”. 62-letni trener wytrzymał na stołku trenerskim ledwie nieco siedem miesięcy.
– Nie bez powodu mówi się, że w największych klubach brakuje miejsca dla trenerów-metodystów. Częściej bardziej niż szkoleniowego geniuszu potrzebujesz umiejętności psychologicznych i zadbania o wewnętrzny spokój zawodników, od których wymaga się tylko zwyciężania – przypomina były reprezentant Polski. Przypomnijmy, iż Setien stracił pracę po kompromitującej porażce z Bayernem Monachium 2:8 w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.
źródło: przegladsportowy.pl / własne
Ta strona używa plików cookies.