Wytęskniony weekend z Premier League kończymy na The Emirates, gdzie Kanonierzy podejmą na własnym stadionie gości z północy Anglii, Newcastle.




Początek spotkania to narzucenie przez Arsenal swojego stylu gry, gdzie nie było miejsca na zagrożenie pod własną bramką. Gospodarze mogli wzbudzać przed dzisiejszym spotkaniem obawy z uwagi na brak swojego lidera środka pola – Granita Xhaki, lecz duet Guedouziego i Ramseya wydawał się idealnie tuszować ten brak.
Walijczyk był bliski szybkiego rozpoczęcia spotkania z przytupem, gdy po wrzutce w pole karne Newcastle najlepiej odnalazł się w tłoku i umieścił piłkę w siatce, lecz sędzia dopatrzył się faulu.
Sokratis aby zrobić miejsce Ramseyowi sprowadził do parteru jednego z defensorów Newcastle co skutkowało rozpoczęciem gry nie od środka pola, lecz spod własnego pola karnego.
Arsenal się nie zatrzymywał. Guendouzi dziś wraz z Lacazette wydawał się własnoręcznie zapewnić Kanonierom zestaw punktów, byli szybsi o krok od rywali i sprytniejsi w każdej sytuacji, to właśnie za ich sprawą otworzyliśmy wynik tego spotkania, choć egzekutorem nie był nikt z tej dwójki:
Matteo Guendouzi zagrywa mocną piłkę do stojącego przed polem karnym Ramseya, ten wypuszcza Lacazette, który choć nie opanowuje piłki wymusza niezdarne wybicie defensora Newcastle, piłka spada pod nogi Ramseya, a ten sprytnym uderzeniem uderza piłkę na bramkę Dubravki, piłka odbija się od słupka i wpada do bramki! 1:0!

Newcastle nie miało szans w pierwszej części spotkania choć na moment przejąć inicjatywy, Kanonierzy nie odpuszczali żadnej piłki, byli agresywni w pressingu co burzyło każdą wymianę podań gości, plan na to spotkanie był tylko jeden, 3 punkty zostają w Londynie, pierwsza połowa to pierwszy i udany krok do tego celu.

Druga połowa to nadal stabilna, spokojna i rozważna gra Arsenalu. Newcastle wydawało się odcięte od prądu, nie potrafili w żadnym zagrozić bramce Leno.
Mimo przewagi w środku pola, Kanonierzy nie potrafili zamknąć spotkania i postawić kropki nad „i”.  Problemy jakie sprawiły Sroki to zasługa głównie Dubravki który świetnie spisywał się na przedpolu, kilkukrotnie wyprzedzając atakujących gospodarzy dosłownie o krok.
Arsenal powoli, lecz skutecznie realizował swój plan jakim jest pełna pula punktów na półmetku sezonu.
Końcówka spotkania nie zapowiadała za wiele. Arsenal wydawał się pewny zwycięstwa, Newcastle nie potrafiło choć lekko zmrozić krwi fanom na The Emirates, lecz 1:0 to wynik zbyt ubogi, przynajmniej dla Lacazette:
Podanie do Lacazette, ten podbija wysoko piłkę, główkę przed polem karnym wygrywa Aubameyang, zagrywa za plecy środkowego obrońcy Newcastle, a tam fantstycznie znalazł się Lacazette i przelobował bramkarza! 2:0!
Arsenal zapewnia dziś sobie 3 punkty, ale także 3 miejsce w tabeli Premier League i to oni stoją przynajmniej do weekendu zamykają podium ligi. 

Udostępnij
Wojciech Palacz

Ta strona używa plików cookies.