Wisła Kraków – obraz nędzy i rozpaczy

Legia Warszawa - Wisła Kraków, 27.10.2019 / fot. Mikołaj Barbanell

Wisła Kraków została w weekend zdemolowana przez warszawską Legię w ramach 13 kolejki PKO Ekstraklasy. Przygnębiająca porażka 7-0 pokazała to, w jakim miejscu aktualnie znajduje się krakowski zespół. Jeden z najbardziej zasłużonych polskich klubów, systematycznie po równi pochyłej stacza się w dół. Wydaję się, że właśnie osiada na mieliźnie, z której nie ma ratunku.

Wisła Kraków – zespół, który w zdobył 13 tytułów Mistrza Polski. 13 razy Wisła zajmowała drugie miejsce w ligowe tabeli. Do tego 4 wygrane finały Pucharu Polski oraz Puchar Ligi i Superpuchar Polski. Niezapomniane pojedynki w ramach Pucharu UEFA z Parmą, Schalke 04 czy Lazio Rzym na zawsze pozostaną w pamięci kibiców z całej Polski. Dziś brutalna rzeczywistość sprawia, że nie ma jakichkolwiek przesłanek ku temu, aby Wisła choćby w najmniejszym stopniu nawiązała do tamtych lat. Dziś krakowskiemu klubowi bliżej do spadku z ligi.

Kibice

Żeby dobrze zdiagnozować “chorobę”, która od lat zżera Wisłę od środka trzeba się cofnąć aż do czasów meczu z AC Parmą i słynnego, chociaż haniebnego czynu – czyli rzucenia z trybun noża w głowę Dino Baggio. Nieznany wtedy nikomu Paweł M. pseudonim “Misiek” zrobił coś, co na długie lata “ustawiło” go w hierarchii kibiców “Białej Gwiazdy”. Każdy, kto śledzi losy polskiej piłki doskonale zdaję sobie sprawę z tego, co ostatnimi latami działo się w klubie ze stadionu im. Henryka Reymana. Aby w jakikolwiek sposób wyleczyć Wisłę z tej zarazy, która przez lata chłonęła ten zasłużony klub potrzeba prawdziwego katharsis.

Trudno w tym momencie postawić się na miejscu prawdziwego kibica Wisły. Fani “Białej Gwiazdy” po latach oszukiwania i niszczenia ich klubu mieli nadzieję, że wraz wyłapaniem wszystkich odpowiedzialnych za powolny upadek Wisły, dla tych prawdziwych nastaną lepsze czasy. Oczywiście spłaszczanie wszystkiego do jednej, kompromitującej porażki nie jest odpowiednim podejściem. Ale wynik z Warszawy niejako podsumowuje ostatnie lata wokół Wisły i jednocześnie wystawia na próbę miłość kibica do klubu.

Dziś jak nigdy Wisła Kraków potrzebuje wsparcia swoich fanów. Domyślam się, że to trudne. Taka porażka, ale i ogólna postawa “Białej Gwiazdy” w tym sezonie nie pozwala na to, aby kibicowski ogień miłości wybuchł na nowo. Ciężko stwierdzić, co zrobiłbym ja czy ktoś inny, będąc na miejscu kibica Wisły. Jednak mam pełne przekonanie, że każdy z tych kilkukrotnie już podkreślanych – prawdziwych kibiców nadal wierzy w to, że Wisła jeszcze będzie silna. Nie jutro. Nie za rok. Ale w końcu wróci na należyte dla siebie miejsce.

Piłkarze

Od zawsze w barwach krakowskiego klubu grali zawodnicy, którzy swoją postawą nie tylko w Wiśle zasługiwali na słowa uznania od kibiców.

Henryk Reyman, Zdzisław Kapka, Kazimierz Kmiecik czy znani młodszym kibicom Maciej Żurawski, Tomasz Frankowski, Radosław Sobolewski, Arkadiusz Głowacki, Paweł Brożek i Jakub Błaszczykowski, to tylko niektórzy z całej plejady gwiazd grających dla Wisły. Każdy z tych wymienionych piłkarzy zdobywał sympatię nie tylko kibiców z Krakowa, ale też tych, którzy na co dzień kibicują reprezentacji Polski.

Jakby spojrzeć dziś na skład Wisły Kraków, która po ostatniej kolejce wylądowała w strefie spadkowej naszej ligi, to ten fakt nie powinien nikogo dziwić. Owszem, słabą postawę zespołu Macieja Stolarczyka można tłumaczyć kontuzjami, kartkami i innymi niezwiązanymi z boiskiem sprawami. Jednak koniec końców, to murawa weryfikuje to, czy dany zawodnik prezentuje odpowiedni poziom. Kibice Wisły z pewnością najwięcej obiecali sobie po Jakubie Błaszczykowskim. Przyznam, że pomimo szczerej sympatii do Kuby – ja nie uważam, że on będzie w stanie uratować Wisłę czysto piłkarsko. Oczywiście w kilku meczach pokazał klasę i to, że kilka lat grał i trenował z najlepszymi zawodnikami z Europy.

Największym problemem Błaszczykowskiego jest metryka. Wieku nie oszuka. Kontuzje, które od lat niszczą zdrowie Kuby kiedyś musiały się nawarstwić. Nie wiemy czy jego obecność na boisku pomogłaby Wiśle wygrać, którykolwiek z przegranych ostatnio meczów, ale zapewne mentalnie podniósłby ten zespół.

Dziś w krakowskim zespole gra wielu piłkarzy, którzy swoimi umiejętnościami powinni pociągnąć grę Wisły. Jednak w zestawieniu z takimi zawodnikami jak Rafał Janicki, Łukasz Burliga czy coraz mniej znaczący Rafał Boguski nie potrafią stworzyć w miarę solidnego zespołu. Dość powiedzieć, że grę na swoich barkach utrzymywał w tych rozgrywkach Paweł Brożek. Zawodnik, który już skończył karierę – wrócił i po raz kolejny ratuje Wisłę Kraków. Obrazem nędzy i rozpaczy niech będzie akcja z meczu Legia – Wisła, gdzie gola na 7-0 zdobył Jarosław Niezgoda. Przed golem, w sobie tylko znany sposób zawodnicy Wisły kopali się po czołach. Dosłownie. “Akcja”, której próżno szukać nawet na boiskach amatorskich.

Trener

Czy trenerowi Maciejowi Stolarczykowi wypada współczuć? Porzucił on spokojną pracę, w dobrze ułożonym klubie i zdecydował sercem. Wrócił do targanej kłopotami Wisły i podjął się na pierwszy rzut oka – karkołomnego zadania. Pod wodzą Macieja Stolarczyka Wisła potrafiła zagrać kilka spotkań, które mogły się podobać (4-0 z Legią u siebie), jednak porażka 0-7 musi wpłynąć na ocenę pracy trenera Stolarczyka.

Absolutnie nie zgadzam się z tymi głosami, które mówią o tym, aby zmienić w Wiśle trenera. Nawet mimo tego, że Maciej Stolarczyk nie zawsze daję sobie radę z wpłynięciem na zawodników podczas ligowych spotkań. Wokół Wisły jest jednak ogromna ilość różnego rodzaju innych problemów, a ewentualna zmiana szkoleniowca w żaden sposób nie pomoże. Wiem i rozumiem, że kibice są źli i rozgoryczeni postawą swoich zawodników, za których odpowiedzialność bierze właśnie Maciej Stolarczyk. Ale myślę sobie, że to właśnie urodzony w Słupsku trener powinien spróbować wyprowadzić Wisłę z marazmu.

Nie ma jakiejkolwiek pewności, że nowy szkoleniowiec, który zostałby zatrudniony na stanowisku trenera Wisły poradziłby sobie lepiej. Z jednej strony żaden szanowany trener nie rozważy oferty z Wisły. A próba zatrudnienia zagranicznego szkoleniowca i wyjaśnienie jemu tego, w jakiej aktualnie sytuacji znajduję się “Biała Gwiazda” może zająć za dużo czasu.

Władze

Od jakiegoś czasu poprzez medialne doniesienia dowiadujemy się, że w biurach Wisły Kraków po raz kolejny tworzy się nieprzyjemna atmosfera. Mówi się o tym, że Jakub Błaszczykowski stara się oddalić od Jarosława Królewskiego i Tomasza Jażdyżyńskiego. Podczas gdy na boisku trwa walka o to, aby Wisła nie ugrzęzła na dnie ligowej tabeli (na razie nie wychodzi), to w ewentualna afera w biurach prezesów jest Wiśle potrzebna jak umarłemu kadzidło.

Wiadomym jest, że pompowanie w dłuższej perspektywie swoich prywatnych pieniędzy, bez jakiegokolwiek zarobku musi doprowadzić do zgrzytów i nieporozumień. A dodając do tego wymagania z miejskiego ratusza wobec uregulowania należności, mamy pełen obraz bałaganu organizacyjnego. Kibicom Wisły trzeba życzyć, aby ich klub znalazł wreszcie pomocną dłoń. Ale nie taką, która najpierw rzuca kogoś nożem.

Na horyzoncie nie widać poprawy sytuacji wokół jednego z najbardziej zasłużonych polskich klubów. Myślę jednak, że pomimo animozji kibicowskich, wielu fanów innych drużyn nadal chciałoby, aby w lidze nadal grała Wisła Kraków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x