Ivan Obradović dołączył do Legii Warszawa latem i miał być receptą “Wojskowych” na problemy na lewej stronie defensywy. Jak się później okazało, wychowanek Partizana Belgrad spędził więcej czasu w gabinetach lekarskich niż na boisku. Serb nie zdołał nawet zadebiutować w pierwszej drużynie i na pewno już do tego nie dojdzie. Sytuacja Salvadora Agry jest nieco inna, ponieważ ten piłkarz swoje szanse dostawał. Portugalczyk był jednym z wygranych letniego zgrupowania Legionistów w Leogang. Niestety, im dalej w las, tym więcej drzew. Forma skrzydłowego diametralnie spadła. W rundzie jesiennej zagrał w czterech meczach, a na murawie spędził zaledwie 147 minut. Wymieniona dwójka przyszłości w Warszawie już nie ma i nie podlega to żadnym wątpliwościom.
Ze stolicą natomiast pożegnał się już Chris Philipps. Reprezentant Luksemburga po wygaśnięciu kontraktu z Legią stał się wolnym zawodnikiem. Poszukiwania nowego klubu nie trwały zbyt długo i już kilka dni później podpisał kontrakt z nowym zespołem. Luksemburczyk swoją karierę kontynuował będzie w belgijskim Lommel SK.
Lista zawodników, z którymi Legia nie wiąże przyszłości jest oczywiście dłuższa. W trudnej sytuacji jest Dominik Nagy, który przegrał walkę o skład z Pawłem Wszołkiem oraz Arvydasem Novikovasem. Nieoficjalnie mówi się, że Legia oczekuje za węgierskiego skrzydłowego około miliona euro. Problem jest w tym, że brakuje zainteresowanych jego usługami. Węgier ma za sobą fatalny okres i nie przyciąga uwagi zagranicznych klubów. Niejasna jest też w Warszawie przyszłość Luisa Rochy. Portugalczyk ma za sobą bardzo przeciętną rundę. To w jego miejsce do składu wskoczyła rewelacja rozgrywek – Michał Karbownik. To własnie “Karbo” jest teraz faworytem do gry na lewej stronie defensywy. Nagy oraz Rocha mają jeszcze szansę się wyratować, ponieważ przed nimi zgrupowanie w Turcji, które może okazać się ostatnią deską ratunku.
Ta strona używa plików cookies.