– Przez całe eliminacja graliśmy beznadziejne, szczęście nam dopisało na końcu. Są mecze, w których gra się pięknie, a są takie, które trzeba po prostu przepchnąć. I nie ma później znaczenia w jakim stylu się to zrobiło. Liczy się, że rano wstaniemy i będziemy wiedzieli, że mamy awans – mówił cytowany przez portal Łączy nas Piłka.
– Emocje zawsze przeżywam na spokojnie, czy to na boisku, czy poza nim. Cieszę się, ale nie jakoś wyjątkowo. Uważam, że awans był naszym obowiązkiem – zapewnia.
Bardziej skory do żartów był w rozmowie z TVP Sport. Robert Lewandowski podczas ostatniego karnego na środku boiska stał tyłem. Nie widział więc jak Szczęsny broni karnego Daniela Jamesa. Bramkarz Juventusu odniósł się do tego zdarzenia.
– On nigdy nie widzi, jak ja robię dobre rzeczy i dlatego myśli, że ja taki słaby jestem – żartował.
źródło: Łączy nas Piłka/TVP Sport
Ta strona używa plików cookies.