Niedziela, 7 maja była szalonym dniem dla fanów Rakowa Częstochowa, którzy przeżywali skrajne emocje. Ostatecznie dopięli swego i po raz pierwszy w swojej historii zdobyli mistrzostwo Polski. “Medaliki” miały dwie możliwości, żeby zapewnić sobie tytuł w 31. kolejce PKO BP Ekstraklasy. W pierwszym przypadku, jakakolwiek zdobycz punktowa w potyczce z Koroną Kielce wystarczyłaby Markowi Papszunowi i spółce do otworzenia schłodzonych szampanów. Jednak niespodziewana porażka z drużyną prowadzoną przez Kamila Kuzerę, oznaczała skierowanie swojego wzroku na wydarzenia w Szczecinie. Potencjalna porażka Legii Warszawa z Pogonią Szczecin zapewniłaby “Medalikom” upragniony tytuł, na który wyczekiwali dłużej niż kibice z Neapolu. Wszystko poszło po ich myśli. “Wojskowi” odnieśli rozczarowującą porażkę z “Portowcami” (1:2) i Raków mógł się już w pełni cieszyć z mistrzostwa. Zespół prowadzony przez Marka Papszuna zachował 11 punktów przewagi nad rywalem ze stolicy i na trzy spotkania przed końcem zmagań sięgnął po najważniejsze w ich historii trofeum.
Ta strona używa plików cookies.