Ralf Rangnick niebawem zacznie pracować z Manchesterem United. W niemieckim szkoleniowcu pokłada się duże nadzieje. Zawsze, gdy rozpoczynał pracę w nowym miejscu, tworzył projekt, w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Nie inaczej powinno być z Czerwonymi Diabłami. Drużyna Manchesteru United posiada obecnie bardzo dużo jakości, zarówno w formacji ataku, jak i wśród piłkarzy zajmujących się defensywą. Mimo to nie da się chwalić wyników Czerwonych Diabłów. Drużyna powinna prezentować się o wiele lepiej.
Na zwolnienie Ole Gunnara Solskjaera kibice liczyli od dawna. Legenda Manchesteru United objęła klub jako trener tymczasowy w 2018 roku. Po serii świetnych wyników, jego kontrakt został przedłużony. Wtedy rezultaty rozgrywanych spotkań przestały zachwycać, a temat zwolnienia Solskjaera co jakiś czas wracał do dyskusji kibiców. Mimo to za każdym razem, gdy sytuacja była naprawdę napięta, Norweg uciekał katu spod topora, a jego kadencja była przedłużana. Miarka się przebrała i na jego miejsce przyszedł Ralf Rangnick.
Przyszedł, chociaż nie do końca. Niemiecki szkoleniowiec musi trochę poczekać, zanim poprowadzi piłkarzy Czerwonych Diabłów w pierwszym spotkaniu. Chodzi o sprawy związane z uzyskaniem wizy pracowniczej. Ta jest konieczne do podjęcia pracy na Wyspach Brytyjskich, odkąd Wielka Brytania opuściła Unię Europejską. Oprócz tego, każdy przybywający na Wyspy, musi odbyć obowiązkową kwarantannę. To rzecz jasna pokłosie niedającej za wygraną pandemii koronawirusa.
Drugiego grudnia, kiedy to odbędzie się mecz, w którym Manchester United będzie podejmował na własnym stadionie Arsenal, drużynę na pewno poprowadzi Michael Carrick. Nowy menedżer może zasiąść na ławce trenerskiej już 5 grudnia, w meczu ligowym przeciwko Crystal Palace. Nie jest to jednak pewne, choć klub dokłada wszelkich staranności, by wszystkie sprawy formalne załatwić tak szybko, jak to tylko możliwe.
Ta strona używa plików cookies.