Fani Manchesteru United musieli czekać na mecz swoich ulubieńców od 11 grudnia. Co prawda wcześniej były zaplanowane ich spotkania, ale plany krzyżował im stale koronawirus. “Czerwone diabły” borykały się z problemami zdrowotnymi do tego stopnia, że przez parę tygodni Ralf Rangnick nie był w stanie skompletować nawet pełnej jedenastki z seniorskiego zespołu.
Brak treningu i ociężałość widać było we wczorajszym meczu z Newcastle. Choć sensacyjnie, to właśnie “Sroki” były stroną przeważającą. Gospodarze mogą żałować straconego gola na 1:1 i remisu w starciu z Manchesterem United, bo zasługiwali na zwycięstwo.
Mecz skomentował trener Manchesteru United, Ralf Rangnick.
– Nie graliśmy dobrze. W pierwszej połowie zaliczyliśmy zbyt wiele niewymuszonych błędów. Zbyt często oddawaliśmy piłkę, włączając w to akcję bramkową rywala. Nie ułatwiło nam to zadania. Oczywiście był to impuls dla Newcastle United. My w ogóle nie graliśmy dobrze. W drugiej odsłonie musieliśmy podjąć ryzyko. Zmieniliśmy formację i dokonaliśmy dwóch zmian, wprowadzając Edinsona Cavaniego i Jadona Sancho. Była ona lepsza, ale wciąż nie zaprezentowaliśmy poziomu, na którym powinniśmy grać, aby kontrolować mecze – mówił.
– To nie formacja stanowi problem. Problemem jest energia oraz intensywność. Brakowało nam szybkości w pojedynkach jeden na jednego. To coś, co musimy poprawić – dodał.
– Musimy po prostu przeanalizować to spotkanie i zdać sobie sprawę, że w tym obszarze Newcastle United spisało się lepiej od nas. Musimy podnieść nasz poziom intensywności i spisywać się lepiej. Za trzy dni zmierzymy się z Burnley i ponownie czeka nas fizyczny mecz. Nie możemy pozwolić sobie na tyle strat, co dzisiaj – powiedział.
– Po tych trzech spotkaniach zgromadziliśmy siedem punktów. To dobra wiadomość. Jeśli jednak spojrzymy na mecz przeciwko Newcastle i przeanalizujemy go, to należy powiedzieć, że nie sprostaliśmy wymaganiom fizycznym tej rywalizacji. Wiedzieliśmy, że przejścia to jeden z ich największych atutów – zakończył.
Ta strona używa plików cookies.