Pewnie zmierzający po mistrzostwo Anglii Liverpool nie będzie niepokonanym mistrzem. Piłkarze Jurgena Kloppa skompromitowali się z Watfordem.
Odkąd do defensywy Liverpoolu wskoczył Joe Gomez, ta momentalnie zaczęła być szczelniejsza i regularnie zachowywała czyste konto. Dziś jednak Anglik nie mógł wystąpić ze względu na uraz i jego miejsce w parze z Virgilem van Dijkiem zajął Dejan Lovren. I było widać, że The Reds brakuje Gomeza. Obrońcy Liverpoolu zostawali luki dla zawodników Watfordu, jednak tym brakowało skuteczności. Najlepszą okazję w pierwszych minutach gry miał Gerard Deulofeu. W 11. minucie Hiszpan próbował miękkim uderzeniem wykorzystać sytuację, którą wypracował sobie po słabym zachowaniu Trenta Alexandra-Arnolda, ale skrzydłowy gospodarzy ostatecznie strzelił nad poprzeczką.
Do przerwy o wiele więcej sytuacji stworzyli sobie piłkarze Nigela Pearsona, ale w rubryce strzałów celnych mieli o jeden więcej niż Liverpool, czyli jeden. Najlepszą okazję Watford miał w doliczonym czasie gry. Wówczas po rzucie wolnym błąd popełnił Alisson Becker i zamiast pewnie złapać piłkę, wypluł ją pod nogi Troya Deeneya. Ten momentalnie oddał strzał, ale na tyle nisko, że będący na kolanach Brazylijczyk zdołał jeszcze raz piłkę odbić. I to znów pod nogi Deeneya. Kapitan Watfordu tym razem próbował podać nad Alissonem, ale za mocno i nikt nie zdążył dobić piłki do pustej bramki.
Drugą połowę ponownie lepiej rozpoczęli gospodarze. W 48. minucie Roberto Pereyra zauważył nabiegającego Ismaila Sarra, ten wyszedł sam na sam z Alissonem, ale strzał Senegalczyka nie był precyzyjny i golkiper gości pewnie wybił piłkę na rzut rożny. 5 minut później Liverpool oddał swój pierwszy celny strzał. Było to uderzenie Andrew Robertson po wejściu w pole karne strzelił wprost w Bena Fostera, piłka odbiła się przed bramkę Watfordu, ale walka o nią skończyła się tym, że doświadczony bramkarz Szerszeni pewnie ją wyłapał.
Watford nacierał i w końcu przebił niemrawą dziś obronę Liverpoolu. Bramka z 54. minuty poszła na konto van Dijka i Robertsona. Holender nieupilnował wbiegającego w pole karne Abdoulaye Doucoure, nie ruszył nawet nogą przy podaniu przed bramkę od Francuza, natomiast szkocki lewy obrońca kompletnie olał niekrytego w polu karnym Sarra, który na luzie wbiegł przed niego i wbił piłkę do bramki.
Ale to nie jedyna bramka na konto van Dijka w tym meczu. Ledwie 6. minut później nieupilnował Sarra, który po długim, prostopadłym podaniu od Deeneya wyszedł sam na sam z Alissonem i pewnie podcinką pokonał brazylijskiego bramkarza.
Wiesz, że jest źle w Liverpoolu, jeśli najbliższy do ratowania sytuacji The Reds jest Adam Lallana. Rezerwowy w 66. minucie oddał kapitalny strzał z woleja zza pola karnego. Ostatecznie jednak piłka obiła prawy słupek.
Zawodnicy Jurgena Kloppa musieli się chyba umówić, kto gorzej zagra i w 72. minucie Alexander-Arnold stwierdził sobie “Co ja będę gorszy od Virgila?” i wycofał do bramkarza, podając piłkę do Doucoure. Francuz przytrzymał futbolówkę w polu karnym, wycofał do Deeneya i kapitan Watfordu podwyższył prowadzenie na 3:0 strzałem z 16. metrów na pustą bramkę. 10 minut później powinno być 4:0, a Sarr powinien mieć hat-tricka, ale ten po wyjściu sam na sam z Alissonem minimalnie chybił obok prawego słupka. Upiekło się obrońcom Liverpoolu, ponieważ Sarr mógł strzelić po ich kolejnym słabym kryciu.
29.02.2020, 28. kolejka Premier League, Vicarage Road (Watford)
Sarr 54′, 60′, Deeney 72′
Watford: Foster – Femenia, Kabasele, Cathcart, Masina – Hughes, Capoue – Sarr (Pussetto 82′), Doucoure (Chalobah 89′), Deulofeu (Pereyra 37′) – Deeney.
Liverpool: Alisson – Alexander-Arnold, Lovren, Van Dijk, Robertson – Oxlade-Chamberlain (Origi 65′), Fabinho, Wijnaldum (Lallana 61′) – Salah, Firmino (Minamino 79′), Mane.
Żółte kartki: –
Sędzia: Michael Oliver
Ta strona używa plików cookies.