Już od pierwszej minuty byliśmy świadkami mocnego tempa, które narzucili piłkarze obu drużyn. Gospodarze po dwóch świetnych okazjach wyszli na prowadzenie już w 5′ minucie. A to wszystko za sprawą Kevina De Bruyne i rykoszetu, który zmylił Alissona. Radość “The Citizens” nie trwała długo. Trent Alexander-Arnold podał do Diogo Joty a ten nie zwykł marnować takich okazji. Później Ederson prawie wpakował piłkę do własnej siatki, kiedy to minął się z piłką, kiedy chciał ją przyjąć. Na szczęście ten błąd uszedł Brazylijczykowi na sucho. Na przerwę to ekipa Guardioli schodziła w lepszych humorach. W 37′ minucie fenomenalną piłkę zagrał Joao Cancelo, a całą akcję wykończył Gabriel Jesus.
Tuż po przerwie do remisu doprowadził Sadio Mane. Wykorzystał on dobre podanie Mohameda Salaha. Bohaterem spotkania mógł zostać Raheem Sterling, ale po analizie VAR okazało się, że Anglik znajdował się na pozycji spalonej. Piłkę meczową na stopie miał Riyad Mahrez już w doliczonym czasie gry, lecz jego podcinka była zbyt mocna. W tym meczu było wszystko, czego wymagają kibice piłki nożnej i każdy kto wybrał w to niedzielne popołudnie akurat potyczkę Liverpoolu z Manchesterem City nie mógł poczuć się zawiedziony.
Manchester City: Ederson – Walker, Stones, Laporte, Cancelo – Silva, Rodri, De Bruyne – Jesus (Grealish 83′), Sterling (Mahrez 75′), Foden
Liverpool: Alisson – Robertson, van Dijk, Matip, Alexander-Arnold – Thiago, Fabinho, Henderson (Keita 78′) – Mane (Firmino 84′), Jota (Diaz 70′), Salah
Ta strona używa plików cookies.