Polecane

Czas na nową erę. Xavi wraca na Camp Nou

„Nie mówię do widzenia, mówię do zobaczenia” – powiedział Xavi w 2015 podczas jego pożegnania na Camp Nou. Obiecał wrócić do swojego domu i jak powiedział, tak zrobił. 41-latek powraca do Barcelony, aby ponownie być liderem. Tym razem jednak nie na boisku, a przy linii bocznej.

Xavi jest traktowany przez całe barcelonismo jako klubowa legenda. Jest Katalończykiem z krwi i kości, wychowankiem, byłym kapitanem i jedną z najbardziej szanowanych postaci, dlatego też jego przybycie wywołuje pozytywne emocje wśród kibiców. Nie wszyscy jednak są zgodni co do tego, czy to odpowiedni moment na jego powrót. W końcu były kapitan blaugrany przybywa do Barcelony w nienajlepszych okolicznościach. W klubie dalej panuje bałagan, który zrobił Bartomeu ze spółką, a do tego trzeba sprzątać po poprzednim trenerze Ronaldzie Koemanie. Holender zostawił Barceloną na 9. miejscu w lidze (9 punktów straty do lidera i mecz zaległy) a do tego w Lidze Mistrzów Barcelona dalej bije się o awans i na szczęście jest już zależna tylko od siebie.

Tak musiało się stać

Xavi Hernandez był przymierzany do stanowiska trenera w pierwszej drużynie Barcelony jeszcze w trakcie trwania jego kariery na Camp Nou. Wszyscy jego koledzy z drużyny byli zgodni – pewnego dnia wróci do Barcelony w roli pierwszego trenera.

Sam zainteresowany zrobił naprawdę wiele, żeby dołączyć do klubu i pomóc w ciężkiej sytuacji. Xavi jasno deklarował, że jest gotowy, aby objąć to stanowisko, i nie może się wręcz tego doczekać. Do tego brał udział w rozmowach z Szejkami, a niektóre media podają nawet, że wyłoży pieniądze z własnej kieszeni do opłacenia klauzuli, która opiewa na około 5 milionów euro.

Nazwisko Xaviego przewijało się już podczas ostatnich wyborów na prezesa FC Barcelony. Wtedy Victor Font mocno oparł swoją kampanię o osobę 41-latka, można nawet powiedzieć, że uzależnił. W pewnym momencie sam Joan Laporta zaczął wyśmiewać to, w jaki sposób Font prowadził swoją kampanię.

„Projektów nie robi się w PowerPoincie, wymagają wiarygodności i znajomości ludzi. Xavi, Xavi, Xavi. Ciągle to powtarzasz. Wydaje się, że nie znasz realiów Barcelony” – mówił Joan na jednej z debat prezydenckich.

Wówczas Laporta twierdził, że na Xaviego w Barcelonie jest jeszcze za wcześnie. Do tego jasno deklarował, że gdy przybędzie do klubu, nie zmieni od razu trenera i da czas Koemanowi, będzie go wspierał i nie będzie podejmował pochopnych decyzji.

Czas ten jednak skończył się po meczu z Rayo. Niektórzy twierdzą, że zwolnienie Holendra i tak nadeszło za późno. Poza tym od początku było wiadome, że prezes Barcy nie będzie traktował Koemana jako „swojego trenera”, co między innymi potwierdzają ostatnie relacje między Panami. Czy z Xavim będzie inaczej? Nie wiadomo. Z pewnością nie jest to wymarzony trener Laporty, głównie ze względu na brak obycia z europejskim futbolem. Mimo wszystko będzie to wyłącznie wybór Laporty, i to on będzie rozliczany z zatrudnienia Xaviego.

Niepewność

Kibice z jednej strony są sceptycznie nastawieni do zatrudnienia Hiszpana z drugiej zaś bardzo podekscytowani powrotem swojego ulubieńca. Opcje są dwie – albo to wszystko uda się złożyć w całość i Xavi zostanie zbawicielem, albo w klubie pozostanie bez zmian. Bez zmian, ponieważ gorzej od tego, co jest obecnie, po prostu być nie może.

Mimo braku obeznania z piłką na najwyższym poziomie nie można deprecjonować umiejętności trenerskich 41-latka. W Doha pokazał się z bardzo dobrej strony, o czym może świadczyć obecna pozycja Al.-Sadd w katarskiej piłce. Po okresie spędzonym w Katarze przez Xaviego naprawdę można uważać, że poradzi on sobie w Barcelonie. W końcu inspirował się Pepem Guardiolą, Rijkaardem, Van Gaalem czy też Del Bosque. Od każdego starał się czerpać jak najwięcej.

Moment na spróbowanie swoich sił na Camp Nou może nie jest idealny, ale również nie jest znowuż beznadziejny. Barcelona nie znajduje się obecnie na samym szczycie klubowej piłki. Spadła w hierarchii, ale nie na tyle nisko, żeby nie walczyć o największe cele. Trzeba podnieść się z kolan i do tego Xavi może okazać się idealnym kandydatem. Barca potrzebuje długofalowego projektu, co wiąże się z cierpliwością i czasem. No ale jeśli ktoś ma dostać te rzeczy wraz z pełnym zaufaniem, zarówno zarządu, jak i kibiców, to właśnie Xavi.

„Xavi jest idealną osobą, żeby połączyć przeszłość, teraźniejszość i przyszłość Barcelony. To świetny trener i jest całkowicie przygotowany” – powiedział Vincente del Bosque.

Oczekiwania

Od osoby Xaviego nie oczekuje się rzeczy nierealnych. Kibice chcą, żeby klub wrócił na właściwe tory. Chcą, żeby do drużyny wrócił duch zwycięstwa i aby ta w końcu się rozwijała, a nie stała w miejscu czy nawet się cofała. Ostatnie lata dla sympatyków Dumy Katalonii nie były najprzyjemniejsze. W klubie panował marazm, agonia i jeden wielki kryzys. Wszyscy jednak bardzo chcą, żeby to był już rozdział zamknięty, żeby nie popełniał już błędów swoich poprzedników.

Trener musi pomóc uwierzyć piłkarzom w siebie, przekonać ich o własnej wartości i pokazać kibicom, że w klubie jest projekt sportowy, który po pewnym czasie przyniesie oczekiwane rezultaty. Niewielu nastawia się na to, że będzie to era Pep Guardioli 2.0. I dobrze. To ma być era Xaviego. Nie wykluczone jednak, że nawiąże on do tamtych czasów. Obecnie w klubie również znajduje się zdolna młodzież, na którą trzeba bardzo odważnie postawić. Szczególnie że w kasie klubowej nie ma pieniędzy na ściągnięcie wielkich gwiazd. Poza tym, kto poprowadzi i ukształtuje lepiej zawodników z cantery, jak nie jeden z najbardziej utalentowanych zawodników La Masii, który odniósł wielki sukces w pierwszej drużynie? No chyba nikt.

Tylko spokój nas uratuje

Trzeba uwierzyć, że Xavi da klubowi wszystko co dobre, wyciągnie ten klub z marazmu i wprowadzi tam, gdzie jest jego miejsce. Jednak nie od razu Rzym zbudowano. Potrzeba cierpliwości, wiary i przede wszystkim wsparcia od każdej ze stron. Obawy są zrozumiałe. W końcu, który kibic nie chciałby zobaczyć na ławce trenera ze ścisłego topu, zamiast sięgać po – mimo wszystko – niepewną opcję? Ten Haga przyjęto by na Camp Nou z otwartymi ramionami, ale na to nie ma na ten moment szans, a i wydaje się, że w klubie nie chcą czekać aż do lata. Xavi to opcja, która ma racje bytu. Ma wszystko, aby pójść drogą Guardioli, Zidane’a czy Flicka. W perspektywie czasu postawienie na niego może się opłacić.

Udostępnij
Dawid

Kocham świetny futbol, dlatego głównie przyglądam się boiskom La Ligi. Prywatnie kibic Barcelony.

Ta strona używa plików cookies.