Reprezentacja

Kasperczak krytycznie o procesie wyboru selekcjonera

Były polski piłkarz oraz trener uważa całą tę sytuację za “szopkę”.

Przypomnijmy, że reprezentacja Polski pozostaje bez selekcjonera po tym, jak pod koniec grudnia rozwiązany został kontrakt z Paulo Sousą, który objął stery w brazylijskim Flamengo. Media prześcigają się w coraz to nowszych kandydaturach, ale faktem jest iż, do barażowego meczu z Rosją pozostało nieco ponad miesiąc, a kadra wciąż nie ma nowego lidera.

Obecnie głównym faworytem do przejęcia pałeczki po Sousie jest Andrij Szewczenko – były selekcjoner reprezentacji Ukrainy, ostatnio zwolniony z borykającej się z wieloma problemami Genoi. Henryk Kasperczak uważa jednak, że zatrudnienie zdobywcy Złotej Piłki w 2004 roku nie będzie łatwe:

–  Jeśli miałby to być Szewczenko, to trzeba poczekać, aż załatwi swoje sprawy z Genuą. Przypuszczam, że nie dostał on jeszcze oficjalnego pisma, że został zwolniony z tego klubu i dlatego to się przeciąga. Sprawy mogą się skomplikować, a czas ucieka – skomentował Kasperczak.

Zdaniem byłego selekcjonera reprezentacji Tunezji, na tę chwilę Cezary Kulesza powinien zatrudnić “zadaniowca”, którego misją będzie wprowadzenie kadry na Mundial w Katarze:

Teraz najważniejsze są baraże i kwalifikacja do mistrzostwa świata. Gdy to zadanie zostanie wypełnione, to umowa powinna zostać automatycznie przedłużona do końca turnieju, a potem – gdyby wyznaczony cel został osiągnięty – na kolejne eliminacje. Czy ktoś się zgodzi na takie warunki? Myślę, że Nawałka tak, ale czy trener z zagranicy? W to wątpię. A z polską reprezentacją nie da się pracować, gdy nie realizuje się celów, bo wtedy selekcjoner i drużyna jest podawana ogromnej presji i krytyce – dodał.

Wypowiedział się również na temat sukcesji w PZPNie i różnicach w tym, kogo zatrudniają poszczególni prezesi:

–  Zbigniew Boniek sprzątał po Grzegorzu Lacie, teraz Cezary Kulesza sprząta po Bońku. Oni podejmują samodzielnie decyzje. Widać było, że Kulesza nie ma przekonania do Sousy i wykorzystał sytuację, gdy ten zwrócił się do niego z prośbą o zgodę na odejście do Flamengo. Zaraz przeciekło to do mediów i sprawa była przesądzona. Ja zgadzam się z Markiem Koźmińskim, że takie sprawy załatwia się dyplomatycznie, a nie wyciąga na forum publiczne i robi aferę.

Na koniec odniósł się jeszcze do rzekomej kandydatury Marcela Kollera:

– Wydaje mi się, że najpoważniejszym kandydatem do pracy z reprezentacją był Marcel Koller, ale Szwajcar ostatecznie odmówił. Teraz Kulesza chce pokazać, że wskaże swojego kandydata, że nie będzie powielał pomysłu Bońka z Nawałką. Sprawa się przeciąga, wszyscy o tym dyskutują. Jak czasami analizuję to z boku, śmiać mi się chce. Zrobiła się z tego szopka, typowa polska szopka – zakończył.

Nazwisko nowego selekcjonera reprezentacji Polski poznamy w poniedziałek.

źródło: Polsat Sport

Udostępnij
Michał Dołęga

Ta strona używa plików cookies.