Erling Haaland będzie miał prawo odejść z Borussii Dortmund za 75 milionów euro w 2022 roku. Wtedy właśnie w życie wchodzi klauzula, która interesuje dyrektorów sportowych największych klubów Europy. Jednak Chelsea nie zamierza czekać tak długo. Londyński klub ma zamiar sprowadzić Norwega na Stamford Bridge zanim do wyścigu o podpis rzucą się inne kluby.
W letnim oknie transferowym do Chelsea dołączyło wielu mocnych graczy. Hakim Ziyech, Timo Werner, Kai Havertz. Ich forma jednak nie zachwyca – to nie to samo co prezentowali w barwach Ajaxu Amsterdam, RB Lipsk czy Bayeru Leverkusen. Spodziewaliśmy się, że w szczególności niemiecki duet poruszy ofensywę Chelsea. Nic takiego się nie wydarzyło, klub Romana Abramowicza zajmuje siódme miejsce w tabeli Premier League, a Timo Werner ma w lidze cztery gole, zaledwie o jeden więcej niż Olivier Giroud. Z Francuzem Chelsea pożegna się najpewniej już tego lata, a Haaland miałby wypełnić lukę wśród napastników.
Włodarze Chelsea zdają sobie sprawę, że w 2022 roku kolejka po podpis Erlinga Haalanda będzie całkiem długa. Dlatego ich celem jest sprowadzenia go w 2021 roku. Wiemy, że Borussia Dortmund nie sprzedaje swoich perełek tanio, więc należy spodziewać się wyłożenia sporej sumy. Rekord transferowy Chelsea to 80 milionów euro, które zapłacono za Havertza i Kepę. Wiadomo więc, że jeśli Haaland dołączy do The Blues, będzie on nowym rekordzistą w tej kwestii.
Erling Haaland wystąpił w tym sezonie w 17 meczach, w których zdobył aż 19 bramek. W samej Bundeslidze strzelił 12 goli w 11 występach. Gdyby nie problemy zdrowotne, które wykluczyły go z 5 spotkań, na pewno szedłby łeb w łeb z Robertem Lewandowskim jeśli chodzi o klasyfikację strzelców. Aktualnie zajmuje drugą pozycję w tym zestawieniu, tracąc do Polaka 9 goli.
źródło: The Athletic
Ta strona używa plików cookies.