Osiem milionów dolarów, to około siedem milionów euro. Za podobnie wysokie kwoty z Ekstraklasy w ostatnich miesiącach odchodzili tylko niemali kozacy. Czy Yaw Yeboah jest jedną z gwiazd ligi? Możemy się zgodzić. Czy jest wart takich pieniędzy, jakie rzekomo oferowali za niego Meksykanie? Na pewno nie.
Prawdziwa wycenia reprezentanta Ghany waha się raczej pomiędzy jednym a dwoma milionami euro. Mało prawdopodobne, że Club Atlético de San Luis chciałoby przepłacić za zawodnika aż kilkukrotnie. Pomimo tego, że o tej ofercie poinformowały duże afrykańskie portale – „Futbol Total” i „SportsWorldGhana”, to raczej niemożliwym jest, iż ta transakcja za tak wielkie pieniądze dojdzie do skutku.
Dość trafnego komentarza w tej sprawie udzielił dla portalu “Transfery.info” Michał Matlak, ekspert od ligi meksykańskiej.
– Kwota ośmiu milionów dolarów jest absurdalna i wyssana z palca. Pozostaje poza zasięgiem San Luis, czyli meksykańskiego średniaka. Po awansie do Ligi MX ich szczytem możliwości pozostaje Mauro Quiroga, były król strzelców ligi i wówczas piłkarz ze sporą marką w Meksyku, którego ściągnęli za cztery miliony dolarów – powiedział.
– Popytałem wokół Atlético San Luis na temat Yeboaha i faktycznie – w zeszłym tygodniu miały miejsce zaawansowane rozmowy. Meksykanie wycofali się jednak, bo nie chcieli tracić piłkarza na sporą część sezonu przez ewentualny wyjazd na styczniowy PNA – dodał.
Ta strona używa plików cookies.