Mowa oczywiście o zaległym meczu, w którym Bayern Monachium pokonał Union Berlin 1:0. W drugiej połowie Bjelica nie wytrzymał prowokacji i uderzył Leroya Sane. Sędzia ukarał szkoleniowca czerwoną kartką i wysłał na trybuny.
Jeszcze w czwartek okazało się, że konsekwencje będą poważniejsze. Bjelica będzie zawieszony na najbliższe trzy mecze i musi zapłacić karę 25 tysięcy euro.
Bjelica po meczu próbował tłumaczyć swoje zachowanie prowokacjami ze strony Sane. Zapowiedział, że nie zamierza przepraszać skrzydłowego Bayernu.
– Próbowałem tylko oddać mu piłkę, która znajdowała się w mojej strefie trenerskiej. Sam mnie zaczepił, popchnął mnie, prowokował, więc zareagowałem tak, jak uważałem to za stosowne w tej sytuacji – skwitował, cytowany przez Sky.
Ta strona używa plików cookies.