Fot. Mateusz Czarnecki
Zaczynamy marzec, a to oznacza, iż możemy dni odliczać przed rywalizacją biało-czerwonych w barażach o EURO 2024. W dwóch nadchodzących meczach nie ma mowy o pomyłkach. Już 21 marca trzeba najpierw pokonać Estonię, a kilka dni później poradzić sobie z Finlandią lub Walią.
– Strzelcie Estonii cztery, pięć goli i potem możecie się bawić. Trzeba wysoko wygrać, żeby nas to dobrze usposobiło przed finałem baraży, który będzie arcytrudny. Wszyscy wiedzą, że na boisku leży dobre kilka milionów euro. No to kto nie chce tego podnieść? – namawia Piechniczek w rozmowie dla “Przegląd Sportowy Onet”.
Były selekcjoner odniósł się również do starcia z Wyspami Owczymi z eliminacji.
– Byłem pewien, że do przerwy będzie najmniej 3:0. Jak strzelili gola, wrócili do złego stylu: ja do ciebie, ty do mnie, na stojąco, ten, który miał piłkę, musiał się długo rozglądać, komu podać. Nie mogłem na to patrzeć! Gdybym był w szatni po takiej pierwszej połowie, tak bym nagadał piłkarzom, że by im w pięty poszło – skomentował.
Dla podopiecznych Michała Probierza w najbliższych spotkanaich najważniejsze będą oczywiście wyniki. Ale rzeczywiście wypada różnież zmazać plamę stylu po ostatnich meczach.
Ta strona używa plików cookies.