Wczoraj “Kolejorz” pokonał u siebie zespół z Podlasia 2:0, strzelając obie bramki w końcówce meczu. Mimo to trener poznańskiej drużyny przyznaje, że “mecz nie był ładny dla oka”.

“Zamiast efektownych akcji kończonych strzałami na bramkę, częściej słychać było trzask kości i wołanie o interwencję sztabu medycznego. Lech skutecznie rozbijał kontrataki Jagiellonii, ta zaś nie pozwoliła poznaniakom zbliżyć się do pola karnego. Wygrać miał ten, kto dłużej wytrzyma wojnę nerwów. I właśnie w 86. minucie o losach meczu przesądził Barry Douglas, dokładnie przymierzył z dystansu. Chwilę później uderzeniem z rzutu karnego na 2:0 podwyższył Tomasz Kędziora. – Spotkania wygrane w taki sposób pozostawiają niedosyt, ale jeżeli chodzi o szatnię, to są one niezwykle ważne i smakują najlepiej” – ocenia szkoleniowiec klubu ze stolicy Wielkopolski.

 

Źródło: sport.pl

Fot. lech.wikidot.com

 

Udostępnij
Jan Piechota

Redaktor na stronach PiłkarskiŚwiat.com i PiłkarskaPrawda.pl. Kibic Warty Poznań i sympatyk Arsenalu Londyn.

Ta strona używa plików cookies.