Niemalże wszyscy kibice mają nadzieję, że pobicie rekordu Gerda Muellera przez Roberta Lewandowskiego to tylko kwestia kilku kolejek Bundesligi. Sam “Lewy” apeluje jednak o zachowanie spokoju, bo on jedynie wykonuje swoją pracę.
Cały piłkarski świat żyje pościgiem Roberta Lewandowskiego za rekordem Gerda Müllera. Niemiec w sezonie 1971/72 strzelił w Bundeslidze 40 goli i przez wiele lat nikt nie był w stanie doścignąć legendy Bayernu. Aż do sezonu 2020/21, gdzie bardzo wielkie szanse na zapisanie się w historii Bundesligi ma kapitan “Biało-Czerwonych”. Polak znowu jest na językach, za sprawą hat-tricka przeciwko VfB Stuttgart. Tym sposobem “Lewemu” zostało 6 goli do pobicia rekordu i 9 kolejek do końca sezonu. Nikt nie wątpi w to, że Lewandowski to absolutna maszyna. Nie przeszkodził mu nawet fakt, że Bayern po czerwonej kartce dla Alphonso Daviesa grał w 10.
– Po czerwonej kartce zagraliśmy naprawdę dobrze – skomentował dla oficjalnej strony Bayernu – To nas obudziło, bo nie zaczęliśmy dobrze. To było dla nas wyzwanie, aby nadal tworzyć szanse i zdobywać bramki, ale chcieliśmy iść do przodu. Kiedy jesteś na boisku, zawsze musisz starać się dać z siebie wszystko dla drużyny.
Polak po raz pierwszy w karierze zaliczył hat-tricka w pierwszej połowie meczu w niemieckiej ekstraklasie. Ustanowił również swój nowy rekord życiowy – 35 bramek w sezonie, o jedną więcej niż 34 gole zdobyte w zeszłym roku. Z dorobkiem 271 bramek przesunął się na drugie miejsce w klasyfikacji strzelców Bundesligi, ustępując o trzy oczka Klausowi Fischerowi. Gerd Müller ma na swoim koncie 365 bramek, ale jego rekord 40 goli jest na celowniku Lewandowskiego.
– Na pewno chciałem zdobywać bramki, ale nie myślę o tym [rekordzie Müllera], bo nie chcę wywierać na sobie zbyt dużej presji – przyznał dla bundesliga. com strzelec Bayernu. – Chcę tylko wykonywać swoją pracę.
Gdyby Lewandowski do końca kampanii utrzymał swoje obecne tempo zdobywania bramek (1,35 gola na mecz), nie tylko pobiłby rekord Müllera, ale i znacznie go poprawił, zdobywając 45 goli. Rozkwit w końcówce sezonu mógłby nawet sprawić, że zbliżyłby się do fenomenalnego wyniku Lionela Messiego (50 goli w La Liga w sezonie 2011/12 – rekord wszech czasów w najlepszych ligach Europy), choć Argentyńczyk wystąpił w tamtym sezonie w 37 meczach, podczas gdy Lewandowski może zagrać maksymalnie w 33.
Robert Lewandowski jak zawsze stąpa twardo po ziemi. Skupia się na drużynie, a nie na swoich indywidualnych rekordach – Muszę zachować spokój. Mamy kilka meczów, mamy też Ligę Mistrzów. Gra się co trzy dni, nie jest to łatwe i trzeba być w najwyższej formie.
Źródło: Bundesliga.com
Ta strona używa plików cookies.