Emocje zaczęły opadać po wczorajszym finale ligi mistrzów. Wielcy pechowcy Atletico muszą jednak jeszcze poczekać na triumf w lidze mistrzów.

Od początku meczu drużyny grały bardzo wyrównane spotkanie. Atletico przesuwało się stopniowo do przodu tymczasem Real spokojnie wykorzystywał atak pozycyjny. Zaskakującym ruchem była zmiana w 10′ minucie gdy Adrian Lopez zmienił Diego Coste.

W 36′ minucie uszczęśliwił kibiców Atletico Diego Godin, który wykorzystał błąd Casillas’a i przelobował go strzałem z główki. Od tego czasu Real zaczął grać ostrzej ale Atletico bardzo dobrze się broniło, raz po raz stwarzając zagrożenie pod bramką Realu. W 90′ minucie kiedy kibice Królewskich przestali już wierzyć w zwycięstwo. Sergio Ramos skierował piłkę do siatki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

Pierwsza część dogrywki przebiegała bardziej spokojnie niż druga. Ale widać było że Atletico nie wytrzymuje tempa jakie narzuca Real Madryt, już nie byli tak aktywni w obronie jak podczas regulaminowego czasu gry. Podczas drugiej części dogrywki, wszystko zostało zamknięte. Najpierw świetny drybling Di Marii po którym Bale skierował głową piłkę do siatki, później Marcelo, który przebiegł obok piłkarzy Diego Simeone i strzelił bramkę na 3:1.

Wszyscy już wiedzieli kto wygra w tegorocznym finale ligi mistrzów. Ale nikt się nie spodziewał że w doliczonym czasie dogrywki arbiter podyktuje rzut karny, który świetnie wykorzystał CR7. Mecz skończył się wynikiem 4:1 dla Królewskich i po 12 latach wracają oni na szczyt świata.

Są bowiem jedyną drużyną która zdobyła 10 pucharów ligi mistrzów, druga drużyna to AC Milan który ma 7 pucharów na swoim koncie.

Udostępnij
Rocky

Ta strona używa plików cookies.