Kwestią godzin, a nawet minut miało być dopięcie wypożyczenia Ziyecha na ostatni guzik do Paris Saint Germain. Pomocnik osiągnął pełne porozumienie w sprawie indywidualnego kontraktu, nawet wsiadł do samolotu lecącego do Francji, aby ukończyć badania medyczne. Jednak do transferu nie doszło, zamiast tego była klapa i wielkie rozczarowanie.
Portal “The Athletic” ujawnił, że winowajcą tej całej sytuacji jest Chelsea. Londyńczycy nie złożyli niezbędnych dokumentów przed zakończeniem wtorkowego okienka transferowego. Jeden z pracowników PSG w ostrych słowach skomentował niedoszłą transakcję: – Cyrk najwyższych lotów. Można zrozumieć jego słowa, dlatego że obie strony były już dogadane w sprawie warunków wypożyczenia, a sam 29-latek przeszedł niezbędne badania. Jednak zabrakło podpisu na dokumentach ze względu na opieszałość “The Blues”.
Serwis “Goal” potwierdził, że klub z niebieskiej części Londynu przesłał trzykrotnie błędną dokumentację. Poprawiona wersja miała dotrzeć do Paryża dokładnie o północy, czyli wtedy kiedy zimowe okienko transferowe zostało zamknięte. PSG nie zamierza odpuścić i złoży odwołanie do Profesjonalnej Ligi Piłkarskiej (LFP).
Zatem Ziyech będzie musiał wrócić z Francji do Anglii, gdyż nadal jest zawodnikiem Chelsea. Marokańczyk trafił do Londynu w 2020 roku za 40 milionów euro. W minionym okienku innymi chętnymi na sprowadzenie pomocnika były AC Milan, Roma, RB Lipsk i kilka innych klubów Premier League, ale on wybrał przenosiny do Paris Saint Germain. Jednak wczorajszy zwrot akcji sprawił, że będzie musiał jeszcze poczekać na taki transfer.
Dzisiaj o godzinie 9:30 francuskiego czasu lokalnego przedstawiciele Profesjonalnej Ligi Piłkarskiej mieli się zebrać w celu rozpatrzenia odwołania francuskiego klubu.
Ta strona używa plików cookies.