Każdy trener na świecie wie jak ważną rolę odgrywa właściwa komunikacja i decyzyjność na boisku. W jednej sytuacji boiskowej w pierwszej połowie tych cech zabrakło Timothy’emu Castagne i Danny’emu Wardowi (Leicester City). Mało brakowało a mówilibyśmy o kuriozalnej bramce straconej na własne życzenie w spotkaniu z Tottenhamem.
W dzisiejszym starciu 23. kolejki Premier League, Leicester City prowadził na własnym stadionie 2: 1 z Tottenhamem. Kane próbował uruchomić akcję Tottenhamu prostopadłym podaniem do Sona. Podanie było nieudane i trafiło do osamotnionego Castagne’a, którego zadaniem było przejęcie piłki, ale nagle w stronę futbolówki ruszył Danny Ward.
Widząc zbliżającego się bramkarza i obawiając się, że Son jest znacznie bliżej niż w rzeczywistości, belgijski obrońca okrążył Warda, spanikował i wybił piłkę. Zamiast wybić piłkę, prawie strzeliłby samobója… przeleciała tuż obok słupka pustej bramki. Po całej sytuacji, Castange miał słuszne pretensje do Danny’ego Warda.
W 23. kolejce Premier League Leicester City ostatecznie pokonał 4:1 Tottenham. Zwycięstwo sprawia, że “Lisy” zajmują 13 miejsce w tabeli.
Ta strona używa plików cookies.