Tym podtekstem był występ Breela Embolo. Czarnoskóry zawodnik gra w reprezentacji Szwajcarii. Urodził się jednak w Kamerunie, będąc dzieckiem wyemigrował do Szwajcarii. Tam nauczył się gry w piłkę. Przyjęła go szkółka FC Basel, a zawodnik zdecydował się na grę w reprezentacji Szwajcarii, ponieważ tam spędził większość swojego życia.
We wcześniej wspomnianym meczu zdobył gola, nie cieszył się jednak z bramki strzelonej przeciwko narodowi, z którego pochodzi. Obiektywnie, zachował się z klasą.
Kibice jednak tego nie przyjęli. Po Twitterze lata nagranie, na którym Kameruńczycy zebrali się pod domem ojca piłkarza. Rzucano kamieniami w okna, latały wyzwiska.
Głos zabrała matka zawodnika:
– Zostawcie go w spokoju! Szwajcaria nauczyła go grać w piłkę nożną. A gdzie był wtedy Kamerun? On chciał grać dla was. Powinniście rozmawiać o waszej reprezentacji, gdzie trzeba płacić łapówki, by być powołanym – mówi Germaine Embolo.
I taka jest prawda afrykańskiego futbolu. Łapówki, korupcja, nepotyzm, kolesiostwo. To dlatego, reprezentacja Francji czy Belgii ma w swoich szeregach zawodników z kontynentu afrykańskiego. Mimo, że talenty pochodzą z czarnego lądu, to w Europie zapewniono im godne warunki do rozwoju.
Ta strona używa plików cookies.