La Liga

La Liga: Athletic z przełamaniem, kolejny remis Atletico

W kolejnych trzech starciach ligowych Athletic Bilbao mierzyło się z Villarrealem, Espanyol na własnym obiekcie podejmował Atletico Madryt, zaś Getafe udało się na Majorkę. 

Athletic Bilbao – Villarreal 1:0

Spotkanie było na prawdę bardzo intensywne, obie ekipy rzuciły się do polowania na gole. Ważna też była motywacja. Gospodarze chcieli w końcu przełamać złą serię bez zwycięstwa jaka ciągnie się od dłuższego czasu. Z kolei Żółta Łódź Podwodna dzięki zdobyciu kompletu oczek zbliżyłaby się do strefy pucharowej, a taki cel widnieje u nich od dawna. Drużyny stworzyły sobie sporo okazji na zdobycie gola, lecz świetnie spisywali się golkiperzy. Można było odnieść wrażenie, że bramki prędzej czy później padną. W 56. minucie faulu Pau Torresa w polu karnym Baskowie otrzymali rzut karny. Stały fragment pewnie wykorzystał Raul Garcia. Niedługo później szansę z karnego miał Williams, lecz on niestety się pomylił. W tym spotkaniu padło bardzo dużo żółtych kartek, arbitrem głównym był Dani Medie Jimenez. Sędzia ten całkiem nie dawno został ukarany przez komisję ligi za kontrowersyjne prowadzenie spotkań.

Espanyol – Atletico Madryt 1:1

Kolejne spotkanie w roku 2020, gdzie Atletico poza Madrytem nie posmakowało zwycięstwa. Drużyna ta ma dwa oblicza: na Wanda Metropolitano prezentują się świetnie, potrafią ogrywać każdego, zaś na wyjazdach mają jakąś przedziwną blokadę. Papużki mają jeden cel – utrzymanie – i dziś robili wszystko by cenne trzy punkty u siebie zachować. Atleti odważnie rozpoczęło to spotkanie, zepchnęli gospodarzy do defensywy, lecz ci nie poddawali się. W 24. minucie udowodnili, że potrafią zaskoczyć rywala. Świetnie w polu karnym zachował się Raul de Tomas przy dośrodkowaniu z lewej strony, skierował piłkę w światło bramki, lecz ta jeszcze odbiła się od Savicia i wpadła do bramki. Gola uznano jako samobój. Tuż po przerwie fantastyczny strzał oddał Saul Niguez, z którym Diego Lopez nie miał szans sobie poradzić. Do końcowych minut piłka nie zatrzepotała już w siatce

Mallorca – Getafe 0:1

To był mecz z gatunków ciężkich do oglądania. Miana przystawki przed El Clasico na pewno nie można było tutaj użyć. Pierwsza połowa była praktycznie do zapomnienia. Jedyne co można było wysnuć to fakt, że o ewentualnym zwycięstwie może zadecydować jeden gol. W drugiej części Getafe mocno wzięło się do roboty. Efektem tego było trafienie w 67. minucie autorstwa Nemanji Maksimovicia. Mallorca nie pokazała dziś nic wielkiego, wartościowego, a przede wszystkim nie wyraziła chęci pozyskania jakichkolwiek punktów. W dodatku niektórym zawodnikom w końcówce puściły nerwy, a pro po sytuacji boiskowych. Czerwoną kartkę ( dwie żółte na raz ) za protesty obejrzał Salva Sevilla. Mallorca w dalszym ciągu pozostają na 18. miejscu w ligowej tabeli.

Udostępnij
Grzegorz Czerniecki

Ta strona używa plików cookies.