51-letni szkoleniowiec zastąpił we wrześniu Fernando Santosa. Portugalczyk poniósł trzy porażki w grupie E, czym oddaliły się szanse Polaków na bezpośredni awans na europejski czempionat w Niemczech. W czwartek Czesi ulegli z Albanią (0:3) w Tiranie i dzięki temu biało-czerwoni zostali wiceliderem.
Legendarny golkiper przyznał w “Super Expressie”, że nie był zadowolony ze stylu. – Natomiast wynik jest rewelacyjny. Bo czy byśmy wygrali 20:0 czy 2:0 są trzy punkty i co jest tutaj najważniejsze – wszystko jest w głowach i w nogach reprezentantów. Jeśli wygramy te 2 mecze, zdobędziemy 6 punktów, to na 100 % awansujemy z drugiego miejsca. Bo trzeba przyznać, że Albańczycy już praktycznie zapewnili sobie niespodziewanie awans – ocenił.
– My musimy te dwa mecze wygrać. Dlaczego podobał mi się ten mecz, jeśli można powiedzieć nie o samej grze, a o oprawie. Teren bardzo trudny. Proszę mi wierzyć, inaczej się gra na trawie, inaczej na sztucznej murawie. Nasi zawodnicy wszyscy grali na trawie. Tu się przyzwyczaili do tego, a to jest inna specyfika. Dlatego ta gra była, przepraszam, że tak powiem – elektryczna. (…) Sprawa druga, warunki atmosferyczne; deszcz, wiatr – po prostu było to przeciwko naszym zawodnikom – dodał.
Polacy mieli wrócić do Polski w piątkowy wieczór, ale fatalne warunki pogodowe zatrzymały ich na Wyspach Owczych. Zatem przesunięto wylot na sobotę o godz. 11:00. W niedzielę rywalem biało-czerwonych będzie Mołdawia (godz. 20:45) na PGE Narodowym.
źródło: se.pl /
Ta strona używa plików cookies.