W sobotni wieczór “Biała Gwiazda” nie pokazała nic, by można było uwierzyć w poprawę wyników. Wiślacy doznali już ósmej domowej porażki na własnym stadionie, co tym samym jest niechlubnym rekordem klubowy w lidze. – Warta pod pewnymi względami bardzo mi się podobała, grała lepiej od nas w pewnych fazach. Przede wszystkim bardzo często udawało się jej odbierać nam piłkę i szybciej operowała nią. Nam też udawało się fajnie grać w bocznych sektorach boiskach: Yeboah z jednej strony, Burliga i Szot z drugiej. Jednak w sytuacjach, kiedy mogliśmy podawać na jeden kontakt albo oddać strzał – nie zrobiliśmy tego – ocenił niemiecki opiekun.
– Do tego, jak się ma 13 rzutów rożnych i żadnego z nich nie udaje się wykorzystać, to robi się problem. Jak nie udaje zdobyć bramki, to trzeba przynajmniej się postarać zachować remis – dodał. Poza kadrą meczową znalazł się Jakub Błaszczykowski, który jak się okazuje pracuje nad powrotem do formy sprzed kontuzji. – Przed meczem z Wartą wziął udział jedynie w 25 procentach treningów. Łącznie w 2021 roku uczestniczył w 20 procentach zajęć. Można powiedzieć, że nie jest aktualnie w formie – podkreśla Hyballa.
Zespół z Reymonta po trzech kolejnych porażkach już w środę postarają się zmazać plamę w wyjazdowym starciu z Zagłębiem Lubin (godz. 18:00).
źródło: wisla.krakow.pl /
Ta strona używa plików cookies.