– Postawiliśmy wszystko na jedną kartę, zaryzykowaliśmy jak mogliśmy. Cały czas graliśmy ofensywnie. Za mało jednak oddajemy strzałów. To jest nasz problem, że chcemy zbyt często wjechać z piłką do bramki. Ostatecznie nie udało nam się strzelić decydującego gola. Naprawdę wydaję mi się jednak, że są nadzieje, żeby grać dobrze w następnych meczach – mówił selekcjoner.
Jeszcze we wtorek Polacy podejmą Łotwę (godz. 20:45) w Warszawie. – Głowy do góry, bo naprawdę jest na czym budować – zatytułowano kulisy w “łączynaspiłka.pl”.
Ta strona używa plików cookies.