Belgijski napastnik przychodził do Mediolanu jako jedna z gwiazd ligi belgijskiej. W pewnym momencie wydawało się, że 22-latek przerasta umiejętnościami tamtejsze rozgrywki.
Po przenosinach do Włoch De Ketelaere zderzył się jednak ze ścianą, co przyznaje w rozmowie dla „La Gazzetty dello Sport”. Jednocześnie zapewnia, że nie powiedział ostatniego słowa.
– Ostatnio coraz bardziej profesjonalnie dbam o swoje ciało. W Brugii było zdecydowanie inaczej. Teraz dużo więcej ćwiczę i jestem ostrożny z jedzeniem. Bardziej poznałem swój organizm. Miałem inne oczekiwanie wobec siebie, ale nie żałuję transferu. Wszyscy myślą, że przyjeżdżam do Milanello ze łzami w oczach. Ale tak nie jest. Dużo czasu poświęca mi Paolo Maldini. Czuję, że obdarzył mnie ogromnym zaufaniem. Ile czasu daje sobie? Nie narzucam sobie tego. Staram się zakończyć sezon, pracując każdego dnia tak ciężko, jak to tylko możliwe, aby móc wreszcie wskoczyć do podstawowego składu – stwierdził.
Ta strona używa plików cookies.