W 2014 roku tonąca w długach Valencia znalazła kogoś, kto uratował ich przed bankructwem. Ratownikiem tym okazał się Peter Lim, Singapurski biznesmen i miliarder. Spłacił on ponad 200 milionów długu i miał dla “Nietoperzy” otworzyć całkiem nowy rozdział w ich historii. Tak się ostatnio nie stało, dlatego kibice są co raz bardziej niezadowoleni. W zaistniałej sytuacji nie pomagają nerwowe ruchy w klubie i kolejne zwolnienia oraz rotacja pracowników.
Oliwy do ognia dolała jednak córka właściciela, Kim Lim. Na instagramie wyraziła ona pogardę dla kibiców Valencii:
Niektórzy kibice tego klubu obrażają i przeklinają moją rodzinę. Czego oni nie rozumieją? To nasz klub i będziemy robić co tylko chcemy i nikt nie ma prawa nic powiedzieć.”
Dość bezpośrednio stwierdziła, że klub to w sumie zabawka dla jej rodziny, a ludzie z nim związani nic nie znaczą. Ciekawe czy cała sprawa skończy się większym protestem i czy przypadkiem nie urodzi się z tego kolejna zmiana właściciela.
Ta strona używa plików cookies.