Do całego zdarzenia doszło w 61. minucie, gdy golkiper, który zastępował Artura Boruca odważnie wyszedł do piłki, ale został trafiony przez rywala. – W drugiej połowie meczu dostałem w nos. Były emocje, adrenalina i nic nie czułem w trakcie spotkania. Doktor chce zrobić badania, ale chyba nic mi nie jest. Wiedziałem, że muszę pomóc drużynie i wybronić chociaż jeden rzut karny – przyznał Miszta.
19-latek z Łukowa nie będzie uczestniczyć w treningach przez dwa tygodnie, a następnie będzie zmuszony do noszenia maski ochronnej. – Chciałbym podziękować wszystkim za wsparcie i wszystkie wiadomości, które od Was dostaję. Już wiem, że hasło „cała Legia zawsze razem” nie jest tylko zwykłym sloganem i ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Nos niestety połamany, ale mam nadzieję, że wrócę szybko na boisko i będę mógł pomóc drużynie. Teraz patrzymy tylko w przyszłość, głowa do góry i jedziemy dalej! – napisał bramkarz mistrza Polski.
źródło: legia.com /
Ta strona używa plików cookies.