Jako pierwsze na murawie zameldowały się dwa zespoły beniaminków. Fuhlam i Wolves po golach Sessegnona oraz Saissa, które padły w ostatnich 20 minutach meczu, podzieliły się punktami.
Jeżeli chodzi o spotkania z godziny 16:00 najwcześniej rozpoczęli strzelanie piłkarze Evertonu. Podopieczni Marco Silvy choć w połowie zrehabilitowali się za porażkę 2:6 z Tottenhamem, wygrywając 4:1 z Burnley. Ważną rolę odegrali piłkarze związani z Barceloną. Yerry Mina strzelił pierwszego gola, a Lucas Digne dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.
Crystal Palace po sensacyjnym zwycięstwie na Etihad Stadium zaledwie zremisowało u siebie z Cardiff City. Dzięki temu walijski zespół powiększył przewagę nad strefą spadkową do trzech punktów.
Jeśli ktoś chciałby znaleźć najlepszy przykład wymarzonego debiutu od pierwszych minut dla prawego obrońcy, powinien obejrzeć mecz Tottenham – Bournemouth. Kyle Walker – Peters pokazał, że być może kiedyś będzie w stanie spisywać się tak dobrze, jak Kyle Walker w czasach, gdy występował dla Spurs. Trzy asysty jeszcze przed przerwą i zachowane czyste konto w meczu wygranym 5:0 – czego można chcieć więcej od 21 – latka?
Tottenham jest w formie, podobnie jak Liverpool, który odniósł szóśte zwycięstwo z rzędu. Tym razem ofiarą zespołu Kloppa okazało się Newcastle United. Wynik ustalił na 4:0 Fabinho, który w 85. minucie wpisał się na listę strzelców po asyście Salaha.
Ole Gunnar Solskjaer odniósł drugie zwycięstwo z rzędu jako menedżer “Czerwonych Diabłów”, pokonując 3:1 zespół Huddersfield. Dwa gole zdobył Paul Pogba, co z pewnością szczególnie ucieszyło fanów na Old Trafford. Odmienne nastroje panują w niebieskiej części miasta – przynajmniej po ostatnich dwóch kolejkach. Jamie Vardy oraz Marc Albrighton pogrążyli The Citizens, którzy mimo gola Bernardo Silvy przegrali 2:1.
Ta strona używa plików cookies.