Dziennik Sport podał dziś, że pojawiła się nadzieja na to, że ten transfer może stać się realny. Barca stara się jak najbardziej doprowadzić do porządku swoje finanse i jak na razie udało się jej wygospodarować 20 milionów euro na ewentualne ruchu w zimowym okienku. Ferran Reverter podczas ostatniej konferencji nie wykluczał możliwości ściągnięcia Norwega latem. Zdaniem Sportu, do klubu wpłynęły różne oferty od funduszy inwestycyjnych, które są w stanie pomóc w finalizacji tej transakcji. Operacja ta jest uważana za możliwą i przede wszystkim za opłacalną w najbliższych latach.
Jednak wielką przeszkodą może okazać się limit płac. Nie wiadomo, czy po transferze 21-latka klub spełniałby wymogi. Cena za napastnika to „zaledwie” 75 milionów euro, ale jego pensja i prowizje dla każdej ze stron są bardzo wysokie. Wydawanie wielkich pieniędzy na jednego zawodnika zawsze wiążę się z pewnym ryzykiem. Szczególnie dla blaugrany, która w ostatnim czasie nie do koćna trafiała z wielkimi transferami; idealnymi przykładami są Coutinho i Dembele.
Barcelona potrzebuje klasowego napastnika, a Haalanda już od dłuższego czasu jest łączony z przyjściem na Camp Nou. Trzeba jednak zaznaczyć, że jeśli Barcelonę ostatecznie będzie stać na kupno Erlinga, to on sam musi dokonać jeszcze wyboru. Podchody w jego stronę wykonują jeszcze PSG, Real Madryt czy giganci z Premier League. Walka o piłkarza Borussi Dortmund z pewnością będzie długa i ekscytująca. Barcelona podejmie wyzwanie, choć wie, że nie będzie łatwo o końcowy triumf.
Ta strona używa plików cookies.