Shutterstock/Christian Bertrand
Mówisz Andres Iniesta, myślisz FC Barcelona. W przeszłości 39-latek stanowił o sile “Dumy Katalonii” i był istotnym klockiem układanki Pepa Guardioli. Wystarczy sobie przypomnieć rok 2009. To właśnie wtedy, FC Barcelona pod wodzą Pepa Guardioli miała środek pola, który siał postrach w oczach drużyn przeciwnych. Xavi, Sergio Busquets, Yay Toure oraz Andres Iniesta byli siłą napędową akcji ofensywnych, w których pierwsze skrzypce odgrywał Leo Messi.
Andres Iniesta spędził w Barcelonie 16 lat. Następnie swoją karierę postanowił kontynuować w Japonii, gdzie trafił do Vissel Kobe w 2018 roku. W Kraju Wiśni doświadczony zawodnik spędził pięć lat. Łącznie wystąpił w 134 meczach, zdobywając 26 bramek. Wydawało się, że w lidze japońskiej zakończy swoją profesjonalną karierę. Jego kontrakt z Vissel Kobe wygasł wraz z końcem czerwca.
Jednak w wieku 39 lat, Hiszpan stwierdził, że w dalszym ciągu jest w stanie grać na wysokim poziomie. Według doniesień dziennikarza Aarona Domingueza, Iniesta ma niebawem dołączyć do Interu Miami. Pomocnik osiągnął już porozumienie z zespołem z MLS. W amerykańskim klubie spotka się z dobrymi znajomymi z FC Barcelony, czyli z Leo Messim i Sergio Busquetsem. Jeszcze do niedawna wydawało się, że do pojednania wspomnianych piłkarzy nigdy nie dojdzie.
Szczegóły współpracy nie są znane, niemniej cała sprawa wygląda na przesądzoną.
Ta strona używa plików cookies.