Od początku sezonu Andre Onana był pod stałą obserwacją kibiców United. Bramkarz wydawał się niepewny, popełniał proste błędy. Od pewnego czasu jednak można było zauważyć poprawę w jego grze. W ostatnim ligowym starciu z Evertonem, Onana zachował czyste konto, co zaczęło poprawiać jego notowania wśród kibiców. Kameruńczyka chwalono za umiejętność gry nogami.
Zespół Onany we wczorajszym spotkaniu pokazał się z dobrej strony w ofensywie. Prowadzenie 3-1 po udanych akcjach mogło sugerować, że drużyna z Old Trafford zakończy fatalną passę na wyjazdach. United wydawało się mieć zwycięstwo w kieszeni, jednak turecki zespół zdołał wyrównać stan spotkania w końcówce. Za głównego winowajcę tego wyniku wskazuje się bramkarza “Czerwonych Diabłów”.
Manchester United stracił trzy bramki, lecz szczególnie dwie pierwsze były wynikiem błędu Onany. Dwa uderzenia Hakima Ziyecha z rzutu wolnego zakończyły się kapitulacją bramkarza. Brak zdecydowania i po prostu nieudane interwencje to sytuacje, które notorycznie zdarzają się w przypadku 27-letniego bramkarza. W obronie Onany stanął trener Manchesteru – Erik ten Hag, który powiedział, że “to gra zespołowa”.
– Oczywiście, indywidualne błędy w piłce nożnej mogą zrobić różnice, bierzesz za to odpowiedzialność, ale zawsze chodzi o drużynę – powiedział menedżer Manchesteru United.
Przez dwa błędy Onany sytuacja drużyny z Manchesteru w grupie Ligi Mistrzów się skomplikowała. Przed nimi spotkanie z silnym Bayernem Monachium, a nawet w przypadku zwycięstwa nie mają pewności co do awansu do fazy pucharowej. Ciemne chmury zbierają się nad Old Trafford.
Ta strona używa plików cookies.