Sobotni Der Klassiker zakończył się zwycięstwem Bayernu Monachium, choć Borussia Dortmund postawiła trudne warunku. Robert Lewandowski był prowokowany przez fanów BVB, którzy skandowali nazwisko zdobywcy Złotej Piłki – Leo Messiego. Dublet Polaka pozwolił nieco odskoczyć w klasyfikacji strzelców od Patricka Schicka z Bayeru Leverkusen oraz Erlinga Haalanda.
– Każda bramka przeciwko Borussii jest w jakimś sensie wyjątkowa, bo spędziłem w niej cztery lata. I pozostał duży sentyment – powiedział Lewy w “ViaPlay”. – Nigdy nie odczuwałem tutaj złych emocji ze strony kibiców Borussii. Może dzisiaj trochę. Ale to mnie nakręcało – dodał.
Zdradził, że o wynikach gali “France Football dowiedział się tydzień wcześniej. – To był trudny czas. I nie trwał ani jeden, ani dwa dni. Tylko więcej. Pojawił się smutek, brakowało szczęścia. Jeśli rywalizujesz z Leo Messim i słyszysz głosy, że byłeś lepszy, to jest to miłe. Bardzo to doceniam, ale jednak to było trudne do przyjęcia – podkreślił.
W głosowaniu dziennikarzy z całego świata, Robert Lewandowski otrzymał 580 głosów, zaś Messi zebrał ich o 33 więcej i zgarnął siódmą Złotą Piłkę. Argentyńczyk mówił, że Lewandowski zasłużył na nagrodę za 2020 rok. – Będziemy o tym rozmawiać i wspólnie się nad tym zastanowimy. Nie mamy zamiaru spieszyć się z podjęciem decyzji – stwierdził z kolei naczelny “FF”, Pascal Ferre.
Ta strona używa plików cookies.